Menu
About me Kontakt

What if we created a startup over the weekend? - no-code tools, AI, and rapid prototyping (film, 28m)

Infoshare's presentation focuses on how to create a startup in two weekends. This approach may seem controversial and provocative; however, it serves as a great way to effectively tackle projects. In today’s corporate world, we often face issues of non-compliance with deadlines or projects that are never started. Infoshare aims to share insights on how we can effectively 'fail' projects, allowing us to use our spare time to pursue our own ideas. This is particularly important for those looking to develop their concepts but unsure how to transition from idea to product.

Further insights by Infoshare delve into key elements of project creation. It's crucial to recognize that many ideas lack true viability. Upon reviewing startup projects, one often observes that while they might be interesting, they do not align with market needs. Infoshare emphasizes the need to step outside our comfort zones and rethink what can genuinely benefit users. Inspired by examples like Peter Lewers, who has successfully launched multiple projects, the author underscores the importance of testing various projects and ideas in a short timeframe.

Another pivotal aspect highlighted by Infoshare is the utilization of no-code tools. These tools enable quicker prototyping and marketplace introduction of products. As a result, programmers can concentrate on creating value instead of wasting time coding every detail. Such an approach fosters innovation and risk-taking, which is essential in market dynamics. The author emphasizes that rapid prototyping allows for idea validation and saves time, a critical factor when handling numerous projects.

Primarily, Infoshare stresses the significance of communication with potential users. The author suggests refraining from consulting friends about project opinions, as these can be biased. Instead, directly questioning real users can enhance the chances of developing a useful solution. It is also vital to understand how to collect emails and what conversion dynamics entail, which helps in verifying project ideas.

In conclusion, it's worth noting that at the time of writing this article, Infoshare's video has achieved a notable view count of 47031 and 1914 likes. This data indicates a significant interest in and application of the solutions presented by the speaker, serving as an inspiration for many individuals considering their projects. Infoshare undoubtedly offers valuable tips that can significantly aid aspiring entrepreneurs on their journey to success. Anyone contemplating starting their own project should certainly pay attention to these insights and methods.

Toggle timeline summary

  • 00:00 Introduction about starting a weekend startup, discussing the concept of delivering projects.
  • 00:22 Explains the meaning of failing projects and how it relates to corporate environments.
  • 00:36 Focuses on effectively failing projects that you pursue independently.
  • 00:44 Encouragement for attendees to consider their own projects, regardless of their type.
  • 00:55 Mentions people actively creating projects and coding.
  • 01:19 Highlights the problem of always being in a creation phase without releasing anything.
  • 01:37 Points out that many project ideas lack business sense or are simply not viable.
  • 01:56 Discussion on finding common traits among successful projects.
  • 02:13 Focuses on an individual, Peter Lewers, who has successfully launched multiple projects.
  • 02:25 Explains Lewers' success and how he made significant earnings.
  • 02:47 Details Lewers' prolific output of projects and his strategy for success.
  • 03:01 Shares findings that many of his projects had low success rates.
  • 03:30 Stresses the importance of releasing more projects to increase chances of success.
  • 03:43 Mentions challenges of balancing project releases with personal responsibilities.
  • 04:25 Discusses the pitfalls of trying to do too much in coding and project management.
  • 04:43 Emphasizes the need for rapid prototyping in project development.
  • 06:20 Describes asking the right audience for feedback on project ideas.
  • 07:27 Mentions the importance of easy-to-use tools and workflows for efficient project management.
  • 09:41 Identifies mailing list services and how to effectively gather user emails.
  • 11:47 Shares a past failure in project validation through inadequate interest.
  • 12:23 Introduces the steps for creating a basic project prototype.
  • 14:10 Discusses the use of no-code solutions to speed up project development.
  • 18:54 Describes a business flipping Twitter activity into automated giveaways.
  • 21:22 Shares automation experiences that require minimal coding.
  • 23:22 Summarizes the process of distributing projects across multiple platforms.
  • 25:53 Concludes with advice on utilizing ready-made solutions for project management.
  • 27:54 Finishes with motivational remarks and encourages using shared resources.

Transcription

Cześć Wam. A gdyby tak zrobić startup w weekend? Brzmi to jak taki typowy clickbait i poniekąd clickbaitem jest, bo tak naprawdę pokaże Wam, że da się to zrobić bardziej w dwa weekendy, ale gorszą rzeczą to jest taki podtytuł, to znaczy jak zawalać projekty szybciej. Jeżeli mówimy o czymś takim jak zawalanie projektów, to w świecie corpo zawalanie projektu oznacza albo niedowiezienie go w czasie, albo niedowiezienie go wcale. I chciałem Wam pokazać, nie wiem, że chcieliście nauczyć się czegoś nowego, a zawalanie projektów każdy z nas mniej więcej opanował, ale chodzi o to, żeby zawalać to efektywnie i nie projekty korporacyjne, a projekty, które sami realizujemy, na przykład po godzinach pracy. Jest szansa, że tutaj na sali są osoby, które myślą o stworzeniu jakiegoś fajnego projektu, czy to jakaś mała aplikacyjka, czy to weboba, czy mobilna, nieważne. Mogą też być osoby na przykład, które przeszły krok dalej, to znaczy już nawet tworzą jakieś projekty, siedzą nad tym, tam dłubią cały czas w kodzie i coś powstaje. Ja mam wśród swoich znajomych takie osoby, które odkąd ich znam tak naprawdę tworzą jakiś projekt. Zła wiadomość jest taka, że w kółko ten sam, więc może to być na przykład coś związane jeszcze, nie wiem, z telegazetą, albo z jakimiś modemami, bo to cały czas tworzą, tworzą. Problem polega na tym, że czasami nie da się wyjść z tej fazy tworzenia. To znaczy cały czas coś powstaje, ale nic nie dajemy do ludzi. I zła wiadomość jest też taka, że te pomysły na projekty, jak i te realizacje, które robimy, może się zdarzyć, że większość z nich nie ma żadnego sensu biznesowego, nie ma żadnego sensu dla użytkowników albo mówiąc wprost są po prostu głupie. Bardzo często recenzuję różnego rodzaju startupy albo młode projekty i te projekty, które do mnie przychodzą, one są naprawdę fajne. Tylko wiecie, fajne to nie znaczy zarabiające. Fajne to znaczy podobają mi się. A najczęściej nijak nie są do rynku dostosowane. Zastanawiałem się więc, czy jest coś takiego, co łączy projekty, które odnoszą sukces. No i natrafiłem na takiego fajnego gościa. Nie wiem, czy go znacie. Peter Lewers się nazywa. Na Twitterze znany jako Lewelsio. I tak patrzę sobie na jego profil i myślę sobie tak, gość odpalił siedem projektów. Każdy z siedmiu projektów to jest trafiony, zatopiony strzał w dziesiątkę. Mało tego, napisał jeszcze książkę, jak się tworzy te projekty i ta książka też jest strzałem w dziesiątkę, bo zarabia 19 tysięcy dolarów miesięcznie. No i tak sobie myślę, no gość musi być niezły, inteligentny, naprawdę. Jak on to robi, że każdy projekt mu się udaje? Zastanowiłem się, czy takich ludzi jest więcej. Okazuje się, że można ich znaleźć i to nawet w banalny sposób. Trafiłem na takie forum, które nazywa się IndieHackers i na tych IndieHackers są ludzie, którzy są takimi klonami Lewelsio i cały czas zakładają projekty i wszystko im się udaje. Pytanie brzmi jak? Jakim cudem? No bo mi się nie udaje. I co się okazało? No historia ma drugie dno jak się domyślacie i to drugie dno polega na tym, że on w trzy lata nie zrobił siedmiu projektów, tylko siedemdziesiąt projektów. Szybka matematyka mówi nam, że to są 23 projekty rocznie, czyli dwa projekty miesięcznie, no czyli to wygląda całkiem jak takie co dwa weekendy mniej więcej jeden projekt wypuszczamy. Mówiąc odpalił projekt, nie mam na myśli, że wpadł na projekt, tylko wybrał siedemdziesiąt najlepszych swoich i je zrealizował i dał do ludzi. I jak sam się podzielił na jeden z wpisów, w 2021 roku tylko cztery projekty z jego siedemdziesięciu wypaliły. Jego success ratio to jest 5%. 5% wszystkiego mu się udaje i cały sekret polega na tym ship more. Koniec, nie? No fajnie, fajnie powiedzieć, jak się nie ma trójki dzieci, bo ja mam akurat, no to jest łatwe, co dwa tygodnie wypuszczać sobie nowy projekt. Tylko, aha to jest ten słynny syn koleżanki Twojej mamy, więcej zawalił niż Ty spróbowałaś zrobić, ale jak to zrobić, aby osiągnąć coś takiego jak on? No nie jesteś w stanie tak naprawdę dostarczać dwóch projektów miesięcznie, ale tam jest gwiazdka. Nie jesteś w stanie z użyciem standardowych technologii, czyli to coś, to jest znane, Twój stakt technologiczny, prawda? To, co stanowi dla nas zaletę, czyli to, co myślimy sobie, że super, bo ja znam jakiegoś Reacta, ja znam JS, ja znam inne tam rzeczy, to stanowi też kulę u nogi, bo to Was spowalnia. Programista ma takie podejście, że wszystko niestety umie zrobić sam i to niestety, dlaczego niestety, można powiedzieć, no dobra, jak umiem zrobić sam, to chyba jest plus, nie minus. Nie, to nas spowalnia. Wiecie, jak programista zaczyna pisać bloga, nie? Na początku napisze sobie system blogowy, bo te są na rynku, są jakieś niedostosowane do niego, potem system mailowy do wysłania mailingu i tak dalej, i tak dalej i żaden mail nie wyjdzie, żaden post nie powstanie, ale się napisał i z projektami jest dokładnie to samo. Trzeba zmienić zasady gry, no bo tak się grać nie da. I zauważyłem, że ci wszyscy ludzie z tego IndieHackers.com mają pewną cechę wspólną. Wiecie, że oni bardzo często wypuszczają prototypy, nie gotowe aplikacje skończone, które idą do ludzi, tylko prototypy, które najczęściej są tworzone w no codzie. I tak sobie myślę, programista musi się zaprzyjaźnić z no codem. Wiecie, ręka programisty, ręka no codowca, podajemy sobie rączkę, potem oczywiście można umyć tą rękę, nie ma problemu, ale chodzi o to i z tym myciem ręki to nie jest do końca wart. Powiem Wam o co chodzi, ja wiem, że współczesny programista brzydzi się no coda, dlaczego? Ani to wydajne, ani to tanie, ani to nie jest customizowalne, no po prostu same minusy, no ja nie jestem w stanie zaprzeczyć, no po prostu tak jest, ale nie da się zaprzeczyć jednej rzeczy. To Wam daje szybkość tworzenia, taką, której nie osiągnie nikt inny. Gwarantuję Wam, że są projekty, które zanim Wy zaczniecie czytać dokumentację API, zanim skończycie czytać dokumentację API, ja oddam skończony projekt za pomocą no coda. O co chodzi z tym myciem ręki? Też nikt Wam nie każe tworzyć projektu w no codzie, bo to byłoby trochę niepoważne, tak od początku do końca w pełni na proda, ale chodzi o to, aby stworzyć prototyp. Zobaczyć czy Twój pomysł w ogóle ma jakikolwiek sens, a potem można go przepisać na normalnego coda, czyli właśnie to mycie rąk. No dobra, nowy rozkład jazdy, jak to wygląda? Po pierwsze sprawdzamy czy nasz pomysł ma w ogóle sens, po drugie robimy najprostszy możliwy taki MVP, który weryfikuje czy to działa czy nie działa. Po trzecie dopracowujemy projekt, o ile dwa poprzednie podpunkty się w ogóle udały, no i po czwarte profit. Niby proste, ale jak sprawdzić czy projekt ma sens? Najprościej zapytać ludzi, tylko kogo zapytać? Punkt pierwszy, pytamy znajomych, nie? Zły pomysł, dlaczego? Znajomi nie chcą Cię skrzywdzić, więc powiedzą, że Twój projekt się uda. No to pytamy naszych wrogów. Oni chcą Cię skrzywdzić, więc powiedzą, że Twój projekt się uda. Tak to wygląda. No i teraz mogę zapytać mamy, ona powie na pewno się nie uda, idźcie do normalnej pracy. Ale realnie musimy zapytać osoby, które są z naszej grupy docelowej. Więc bardzo fajne jest budowanie na przykład grupy odbiorców na Twitterze, Instagramie, gdziekolwiek macie, ale osób, które siedzą w Waszej bańce. Ja się otaczam programistami, ja się otaczam na przykład ludźmi, którzy zajmują się administracją serwerami i ich pytam czy to co chcę zrobić ma sens. Jeśli odpowiedź mi tak ma sens, to wtedy dopiero mogę realizować taki projekt. I jak to robię? Prosta rzecz. Zapisz się na listę oczekujących na projekt. Odpalam projekt, tu był jakiś projekt, tam apat w godzinę, jesteś zainteresowany, to się wpisz na listę. I to jest pierwszy problem. Gdy programista ma zrobić taki prosty landing page, no to co, no przecież znam HTML-a, CSS-a, JS-a, siadam, koduję, nie. Chodzi o to, aby wyłączyć myślenie, zrobię to sam. Bo pamiętamy jedną rzecz. Takich landingów mamy zrobić w ciągu miesiąca, minimum dwa, w ciągu roku, no trochę więcej, prawda? Więc musimy mieć jakiś taki workflow, który nas bardzo szybko wyręczy z tego. Ja używam gotowców. Używam narzędzia, które się nazywa Cards. Dlaczego? No bo kosztuje 19 dolarów za rok. To główny powód. A czasami wspieram się czymś takim, co nazywa się Mobrise. I Mobrise jest o tyle fajny, że ma moduł sztucznej inteligencji. Możesz mu powiedzieć, słuchaj, potrzebuję landing, u góry będzie miał duży obrazek, po prawej zapis na newsletter, tutaj będzie miał coś takiego, weź mi to wygeneruj, bum, jest. I wtedy wchodzisz w to całe na biało, znam CSS-a i sobie przeformatujesz to tak, żeby wyglądało zgodnie z Twoimi tam kolorami marki na przykład. Więc jak najbardziej takie coś się da zrobić. Ta druga wersja, ta druga aplikacja jest też dostępna w wersji darmowej, więc jak najbardziej można tutaj sobie pokuścić o to. No dobra, ale teraz mamy kolejny problem. Musimy zbierać gdzieś te maile. I pierwszy pomysł, jaki ludziom wpada do głowy, no to co? Aha, jeszcze jedna rzecz. Konwersja. Przecież zbierają Ci się ludzie, no i pytanie brzmi, ile tych ludzi realnie skonwertuje? Moje takie dane, z moich własnych doświadczeń, podają, że to jest mniej więcej 15%, czyli wiecie, jak macie na przykład tysiąc osób, no to 150 realnie coś od Ciebie kupi, albo mniej. Ale jest jeden haczyk. Można posłużyć się tak zwanym lead magnetem. Lead magnet, czyli jak Cię zapiszesz na listę oczekujących, to dostaniesz e-booka, webinar, inne takie cuda, no i wtedy to jest poniżej 3%. Dużo osób się zapisze, ale wiecie, jakie jest podejście, nie? W zasadzie to nie potrzebuję, ale jak za darmo, to wezmę dwa. No to w tym momencie dostajemy tych maili naprawdę dużo, ale one nijak nie konwertują, więc tu trzeba bardzo uważać. Co do zbierania maili, domyślna odpowiedź to jest, założę sobie konto na MailerLite. No i teraz soft jest fajny, jak najbardziej polecam, ale jest jeden haczyk. Przypominam, że mamy tworzyć projekty w ilościach hurtowych, a darmowe konto pozwalamy na tysiąc osób. Przypominam sobie, moje nieudane projekty na MailerLite kosztowałyby mnie mniej więcej 26 tysięcy złotych rocznie. Te nieudane. Te udane trochę taniej. Ale chodzi o to, że nie możemy sobie na to pozwolić jako tacy eksperymentatorzy, bo nie zarabiamy na tym. Więc zapomnijmy o takich narzędziach i zapamiętajmy prostą rzecz. Panie Areczku, MailerLite jest dla zarządu, dla Ciebie jest coś innego. Sandy. Sandy nie jest dobrym softem, ale jest prawdopodobnie najlepszym z tych najtańszych. I znowu tutaj mogę się obudzić taka żyłka programisty. Przecież to pod spodem używa Amazon Sesa, to jest banalne API, ja to umiem oprogramować, podpinam się. Nie. Stop. Wyłączymy to myślenie. Dlaczego? Musisz oprogramować grupowanie swoich odbiorców, musisz oprogramować zapisywanie na newsletter, zatwierdzanie tak zwane Double Optin, musisz wypisywanie, musisz maile powitalne, musisz kolejki mailowe. To wszystko musi być oprogramowane, a Ty jesteś programistą i Twój projekt nie polega na zrobieniu systemu mailowego, ale na czymś innym. Więc bierzemy gotowca. Więc Sandy może nie jest najlepszy, ale ode mnie dostaję taką odznakę cebulaka. Nie da się taniej. Nic tańszego nie znalazłem, więc polecam jak najbardziej. Ustal granicę startu pracy. No bo wiecie, zbieramy te maile, zbieramy, zbieramy, zbieramy, no i kiedy jest stop? Ustalamy dwie granice. Pierwsza czas, typu miesiąc, a druga ilość. Ja ustalam granicę 300. 300 osób musi się u mnie zapisać na listę oczekujących, żebym ja wiedział, że ten projekt w ogóle ma sens, jakąś rację bytu. Bo wiecie oczywiście, 300 osób? Mało. Czy konwersji 15%? Bardzo mało. Ale ja podchodzę do tego w ten sposób. Jeżeli wśród swoich znajomych, swoich zaufanych odbiorców ja nie jestem w stanie znaleźć 300, to ja w internecie nie znajdę na to jakiegoś dużego odbiorcy. Bo ja na początku zbiorę 300 zainteresowanych, ale potem dokoptuję sobie brakującą część za pomocą reklam facebookowych, jakichś twitterowych, innych rzeczy i to mi się rozszerzy na tysiące. Jeżeli ja w swoich najbardziej zaufanych kręgach nie jestem w stanie tego osiągnąć, to lepiej to powrócić. I to powrócanie projektu to jest ta bolesna część, ale dzięki temu no nie wkopiemy się. Miałem takie wpadki, wpadłem na pomysł, bo kiedyś tworzyłem darmowy kurs MySQL-a. I no rozchodził się jak ciepłe bułeczki, więc pomyślałem, to zrobię komercyjny kurs, czyli zaawansowany MySQL, konfiguracja, optymalizacja i tak dalej. I zbierałem przez miesiąc zainteresowane osoby. Wiecie ile ich było? No powiedziałem tak, że liczba chętnych nie przekroczyła wartości temperatury pokojowej, a to był bardzo gorący pokój, więc takie 24 osoby się zapisały, przy konwersji 15% no nic by mi nie sprzedało. I dlaczego do tego dążę? Z czym tutaj dążę? To, co nam się wydaje fajnym projektem, naprawdę takim super, jak damy to grupie odbiorców, to oni powiedzą, my za to nie zapłacimy, to jest głupie. I teraz lepiej dla mnie jest, trochę smutno mi było, oczywiście mój pomysł jest głupi, ale nie zmarnowałem swojego czasu, nie zmarnowałem swojego życia, odrzuciłem ten projekt, zrobiłem coś ciekawszego. No dobra, przechodzimy do prototypowania. Do stworzenia prototypu potrzebujemy takich czterech rzeczy. Wejście, wyjście, pamięć, czary, mary. I teraz co to jest, jakie to są elementy składowe? Jeżeli chodzi o wejście, wyobraźmy sobie taką sytuację, twoja ciocia ma sklep z jakimiś tam fajnymi krzesłami dla programistów, leczniczymi oczywiście, każdy ma inne schorzenie z kręgosłupem i problem jest taki, że jest kilkadziesiąt różnych rodzajów krzeseł. Trzeba wybrać najlepsze. No to mówisz ciocia, ja Ci zrobię za 20 koła taki fajny generator. Ciocia jest sceptyczna trochę, no to mówisz ciocia, to ja Ci zrobię za jeden koła, taki prototyp, taki MVP. I teraz jak to zrobić? Potrzebujemy tak naprawdę co zrobić? Pobrać dane od użytkownika, czyli co mu dolega, pobrać dane od cioci, co ma do zaoferowania, no i czary mary robi, które krzesło jest dobre. I ja bardzo często, jak mam taki bardzo prosty problem do rozwiązania, używam czegoś takiego, co się nazywa Tali. Tali może znacie, może nie. To jest coś takiego jak Google Forums, tylko na sterydach. Tali jest o tyle fajne, że dla programisty to jest takie raj. To znaczy, nie ma żadnego limitu wpisów, można to używać ile się chce, ja to używam produkcyjnie w wielu projektach i działa całkiem fajnie. Nie ma limitu formularzy, czyli wiele projektów jednocześnie może mi na tym działać. Do tego ma mocną kastomizację i wygląda profesjonalnie, czego nie można powiedzieć na przykład o Google Formsach. I do tego jeszcze ma zaawansowaną logikę aplikacji frontendową. Co to znaczy? To znaczy, że warunki if można wyklikać sobie na frontendzie, matematykę można wykonać, czyli policzyć ile on za to krzesło ma tam zrobić, policzyć tam jego jakieś BMI, wagę i inne takie cuda. Wszystko na frontendzie, a potem wyniki tego można wysłać sobie do webhooka i wtedy my jako programiści możemy to obsłużyć i wysłać mu maila z jakąś ofertą na przykład, więc to całkiem fajnie się sprawdza. No i wiecie dlaczego polecam, bo jest za free. Na tym postawiłem na przykład w jednej firmie całkowity taki system etiketowy, który pobiera dane od użytkownika. Jak użytkownik opisuje swój problem, to w trakcie wypełnienia formularza on podaje linki do dokumentacji, co ma to czytać ten człowiek. I to jest w pełni no-code'owo zrobione. Można użyć też czegoś takiego jak Airtable. Tworzy tragicznie brzydkie formularze, ale na użytek wewnętrzny może być. Jeśli chodzi o Airtable, to przechodzimy do czegoś takiego jak wyjście i pamięć, czyli dane zebraliśmy, wypadałoby je zaprezentować ludziom. Kiedyś wpadłem sobie na taki pomysł, że będę tworzył takie wpisy w social mediach tam na Twitterze, na LinkedInie i ja je wszystkie zebrałem właśnie w Airtable. I używam tego narzędzia jako tego CMS-a, czyli znowu programisto, nie tworzysz sobie CMS-a, tylko tworzysz sobie coś takiego i tutaj zobaczcie, ja pisałem swój wpis, dodawałem jak ma wyglądać zdjęcie, tam miałem licznik znaków, ile tam jest, ustawiałem tagi, ustawiałem kiedy ma się opublikować i CMS jest gotowy. I teraz ja tylko musiałem wziąć ten wpis, wypchnąć świat i gotowe. A normalny programista, wiem co znaczy normalny, ale chodzi o to, zacząłby od napisania sobie CMS-a pod coś takiego, nie? Nie, korzystaj z gotowca, który jako CMS może Ci służyć. Była kiedyś taka historia jak 30 Dev Stories, prawdopodobnie Ola kojarzy. Polegało to na tym, że programiści przez 30 dni na Instastory, czyli na Instagramie publikowali ciekawe nagrania związane z technologią. No i ja postanowiłem, że zbiorę tych programistów razem, na jednej stronie Ile by trwało zrobienie takiej strony? No okazało się, że oryginalni twórcy tej akcji zrobili to w tydzień, a ja to zrobiłem w 30 minut. Moja strona co prawda była brzydka, no ale ich strony nikt nie chciał używać. Więc chodzi o to, że tutaj było kto pierwszy ten wygrywa. Strona wyglądała mniej więcej tak, to były osoby, które brały udział w akcji, podpisane z linkami do ich profili, w jakim języku publikują, ze zdjęciami, ze wszystkim, ani jedna linijka kodu nie była zapisana. Klikamy sobie na przykład na Ole, mamy tu Ola Kunysz na przykład, mamy zdjęcie, mamy o czym publikuje, opis samodzielnie dodała, bo to było też w ten sposób, że ludzie sami dodawali się do bazy. Klikają na dodaj i gotowe. Ani jedna linijka kodu nie jest napisana. 30 minut, deploy na proda i gotowe, nie? Chodzi o to, że ja podchodzę do narzędzi naukodowych w ten sposób, że od momentu mam pomysł do jest gotowe i mogę grać w CSA, ma minąć nie dłużej niż 1 godzina. I w ten sposób prototypuję szybko. Jest taki przykład, w ogóle nie wiem, czy zauważyliście, ale to było zrobione w czym? W Airtable. Nie napisałem tego, to nie jest żadna wizualizacja moja, tylko tak zwany embed webowy tam zastosowałem. Kolejna sprawa, poprosił mnie jeden z użytkowników tej aplikacji, a mógłbyś dopisać tam taki moduł, by się dało ściągnąć tych użytkowników na dysk? Kliknąłem jedną opcję, udostępnić ściąganie i mówię napisane, nie? No dodałem jeszcze ściąganie do tego. Jeśli chodzi o Airtable, po pierwsze to jest raj dla programisty i dla gościa z no-code'em. Dlaczego? Bo się bardzo ładnie integruje z każdym no-code'owym narzędziem, a jeżeli chodzi o API, to jest proste API restowe. Wysyłasz zapytanie, dostajesz odpowiedź. Tyle. Zero komplikacji. Po drugie, to jest raj dla pani Krystyny z sięgowości, bo to jest Excel. Nie musi się człowiek uczyć nowego narzędzia, bo korzysta ze swojego starego narzędzia. Dalej mamy coś takiego jak zaawansowane automatyzacje, czyli jeśli coś się zmieni w CMSie, to się sam deploy robi na proda, na przykład. Da się to zrobić. Standardowo webhooki, czyli znowu możemy dostawać powiadomienie, jak ktoś edytuje coś w tym systemie. Obsługuje formularze i co najważniejsze, embeddingi webowe. Mnóstwo takich projektów typu katalog najlepszych aplikacji, katalog miejsc do zwiedzania, katalog czegoś tam, jest tworzonych na embedach webowych z Airtable. Więc jeżeli macie taki pomysł typu zrobię sobie katalog czegoś tam, to zrobisz sobie to na Airtable, a nie będziesz tworzył webowej aplikacji od zera. Tysiąc rekordów dostajecie za free w bazie, ale pan Cebula podpowie, możecie mieć dowolną ilość baz. Ale możecie też zwiększyć ten limit do 50 tysięcy rekordów, jeśli polecicie usługę innym. Co też wam robię, polecam. Ale chodzi o to, że tak naprawdę można z tego korzystać nic nie płacąc i całkiem fajnie to produkcyjnie też działa. Dobra, CMSa już masz, to teraz brakuje czego? Czary mary, czyli nasz backend, który będzie myślał, będzie wykonywał jakieś zadania. Realnie na rynku mamy trzy rozwiązania. If this and that, make'a oraz n8n. If this and that, jeżeli jesteś taki słaby z programowania, jeżeli chodzi o takie bardziej biznesowe zastosowania to jest make, jeżeli jesteś no life'em to masz n8n i możesz to połączyć jakoś. Ja korzystam ze wszystkich trzech jednocześnie, bo one mają swoje plusy. Ktoś może zapytać, moment, brakuje jednego bardzo poważnego gracza na rynku. Wiecie jakiego? Zapier. Nie dla Cebuli. Dlaczego? Chcemy stworzyć dużą ilość prototypów, które prawdopodobnie nie będą na siebie zarabiać. Zapier na start miesięcznie będzie nas wyciągał mniej więcej dwa tysiące złotych. Mówiąc krótko, nie stać nas. Dlatego Zapiera nie biorę pod uwagę i buduję aplikacje na tych dwóch pozostałych. No dobra, zrealizujmy konkretny projekt. Projekt, który naprawdę musiałem zrealizować. Ja mam firmę hostingową i zrobiłem kiedyś taką akcję, że jak ludzie będą pisali o mojej firmie hostingowej na Twittera, to ja im będę rozdawał e-booki gratis. Problem? No nie chcę siedzieć jak Erek Siupy taśmę i f5, f5, f5 i sprawdzać kto napisał, tylko to ma się zautomatyzować. No i okazuje się, że to jest całkiem proste. Udostępniasz linka z refem, tagujesz go tam jako krzywek whatever na przykład i mój automat łapie Twojego tweeta i daje Ci e-booka. Proste. Co zrobiłem? Oczywiście jako programista. Pierwsze, nauczyłem się api Twittera. Drugie, ściągnąłem bibliotekę do obsługi Twittera. Trzecie, zalogowałem się na Twittera i kliknąłem załóż nową aplikację. I skończyło się rumakowanie. Przyszedł Pan Elon i powiedział nie, nie, nie, nie, za free to Ty masz tylko możliwość publikowania, nie czytania z Twittera, nie, nie, nie. Czytanie to wymaga pakietu za 100 dolarów, płatnego z góry za rok, czyli 1200 dolarów, żeby to zrealizować. No ja tak popatrzyłem na konto bankowe, no nie bardzo mogłem sobie na to pozwolić, więc stwierdziłem, że chyba inny pomysł na promocję wymyślę. Ale wpadł mi do głowy pomysł, że mogę użyć właśnie rozwiązań no-code'owych. I co zrobiłem? Zobaczcie. If this and that. Widzicie to? Najtańszy możliwy pakiet, 2,92 dolary miesięcznie i obsługuję twitterowe aplety. No brzmi jak cieszę się. To jest nieprzyspieszony filmik, jak stworzyłem aplikację. Klikam na create i nam wyzwalacz. Wyzwalacz, czyli szukaj mi aplikacji Twitter. Klikam, chcę z Twittera wyzwalacz. Co będzie wyzwalaczem? Wyszukiwarka. Klikam, szukaj czegoś. Czego ma szukać i na którym koncie? Na moim koncie i szuka taga, krzyżyk, whatever. Następnie co ma z nim zrobić? Daję sobie akcję do wykonania. Ma wyzwolić mój webhook. Więc klikam sobie webhook, make request, wybieram sobie, gdzie ten request ma lecieć, czyli tam HTTPS, jakiś tam anything.com, manifest, whatever. Zmieniam metodę na przykład na posta, żeby wysłać tam zawartość i w body wysyłam znalezionego posta. I teraz zwróćcie uwagę, to nie jest przyspieszone. Tyle ile ja teraz mówię, tyle zajęło mi stworzenie tej aplikacji. Ja nadal nie znam api Twittera, nadal nie wiem jak to zrobić i nie wydałem 1200 dolarów, tylko niecałe trzy. I tam jest jeszcze jedna opcja. Jakby ktoś się już tak zupełnie brzydzi tym nocode'em, to tam jest taka opcja, że dopisz sobie Javascript, żeby nie płakać, nie? Więc można tego użyć. Jakbyście chcieli dalej to skustomizować. Kilka automatyzacji też, żeby Was przekonać, że ten nocode nie jest taki zły. Wydaje newsletter taki unknown news, nie wiem czy ktoś z Was zna, czy też nie, ale jak on jest zautomatyzowany. Pierwsza rzecz, musiałem przeglądać regularnie wpisy na RSS-ie. Ale ja robię to w ten sposób, że mam wszystkie RSS-y rzucone do jednej aplikacji, Fiddle'i, a następnie to nie jest chat GPT, to jest apis GPT-4, on pobiera mi zawartość tego czegoś i ma zdefiniowane, co ja lubię, co ja nie lubię, filtruje te wpisy i rzuca mi do raindropa tylko te, które mnie interesują. Więc ja wylądam nie tysiąc znalezisk, a jedyne sto, jest szybciej. Kolejna rzecz, nie lubię wchodzić na Reddita, ale lubię czytać Reddita. To jest N8N, który regularnie co parę godzin sprawdza moje ulubione jakieś tam subreddity, czy coś nowego się pojawiło, filtruje całe tam spamowe rzeczy, wrzuca do OpenAI, który sprawdza, czy to jest ciekawe według moich wytycznych i jeśli tak, to zapisuje na później do raindropa. Raindrop to jest taki read later, coś w tym stylu. No i w ten sposób znowu automatyzacja. Zwróćcie uwagę, ja to kiedyś chciałem napisać w kodzie. To jest wyklikane w ciągu kilkunastu minut. Potem ja czytam te wszystkie rzeczy, opisuję je ręcznie, ale jak je opisuję, no to robię literówki. Korekta. Pobiera mi automat, czyli make moje opisy, wrzuca do korekty w rozumieniu GPT-4 i z korekta, czyli gramatyka, interpunkcja, ortografia trwa z powrotem zmieniona, ja tego nie robię. A potem najgorsza rzecz, która zajmowała mi około 40 minut, gdy robiłem to ręcznie i kiedyś pokusiłem się, żeby napisać automat do tego, czyli rzucanie moich newsletterów do social mediów. Wygląda to tak. Sandy wystawia mi RSS-a. Biorę tego RSS-a na najnowsze wydanie, tworzę okładkę do niego, następnie okładkę pobieram, następnie robię coś takiego, że okładkę sobie archiwizuję na Dropboxie na pamiątkę, żeby mieć na później, wrzucam to na swojego Facebooka, wrzucam to na Discorda, na swój kanał, wrzucam na Twitterowego bota, na telegramowego bota, na Linkedina, wrzucam to jeszcze na Mastodona, wrzucam to do Twittera, wrzucam na hejtopolskie, wrzucam na GitHuba jeszcze, to się wszystko robi. Teraz nie wiem, czy widzicie o co tutaj chodzi. 14 API obsłużonych, a ja nie znam żadnego z nich. Nie mam zielonego pojęcia jak używać tych serwisów. Ile by Wam zajęło zrobienie tego w kodzie? To jest aplikacja, której ja potrzebowałem, ale tak jak powiedziałem, od momentu mam pomysł, do momentu jest gotowe, ma minąć maksymalnie godzina. Tu nie minęła godzina, to jest oprogramowane. Więc jeśli chcecie w swoich projektach zrobić coś, co wymaga poznania wielu, wielu, wielu API, to prototyp może powstać na no-kodzie. Jak to się sprawdzi, to sobie odepniecie no-koda i wtedy czytacie dokumentację dopiero. Tu widzicie, tam było tworzenie okładek. Okładki nawet nie tworzę, żadną biblioteką graficzną, tylko mam taką kanwę na serydach, czyli to się nazywa render form. Certyfikaty dla użytkowników wystawiam, jakieś okładki, nawet jestem tak leniwy, że memy tworzę w tym, bo nie chcę mi się samemu robić. I to wszystko da się zrealizować. A gdy już trzeba programować, bo nie da się tego no-kodem zrobić, to nadal idę na łatwiznę. Idę na skróty, to znaczy jest sobie coś takiego, co nazywa się Rapid API albo Rapid Hub. To są gotowe takie repozytoria z API wystawionymi przez ludzi. Teraz jak ja chcę się zintegrować na przykład z Twitterem, to nie muszę uczyć się jak korzystać z Twittera, tylko wchodzę tutaj, wpisuję Twitter i dostaję na przykład 80 nowych API, które korzystają z Twittera i wszystkie są tańsze niż oficjalne API. I tak średnio 70% tańsze. I teraz jedna ważna rzecz. Wszystkie API z tego serwisu są pisane na jedno kopyto, czyli tak samo się z nich korzysta. Jak nauczysz się jednego, to przepisz się na drugi, kolejny, kolejny, kolejny na tej zasadzie. To nie jest do produkcyjnego użycia, chociaż można, a do tego, żeby jak najszybciej wypuścić gotowy taki prototyp. No i teraz kasa, kasa, kasa. Jak przyjdzie nam do wystawiania kasy, to mamy kilka problemów. Problem pierwszy to jest, polega na tym, że musimy mieć obsługę wystawiania faktur, problem drugi to jest obsługa kilku pośredników płatności, bo jeden chce płacić PayPolem, drugi chce płacić Stripem, kolejny tylko przelewy 24, kolejny PayU i tak dalej. No i każde wdrożenie takiej rzeczy to jest wiele, wiele godzin. Nie robimy tego. Korzystamy z gotowców. Więc nie ogarniaj tego samodzielnie. Ja polecam dwa gotowce. Pierwszy nazywa się EasyCard, drugi nazywa się Sellisterem od Imkera i teraz który wybrać? Jak jesteście skutkującymi? Ten górny. Jak zarabiacie minimum te sześć cyferek, ten dolny. Mówię o zarobkach miesięcznych. I teraz chodzi o to, dlaczego? Bo ten pierwszy pobiera Wam prowizję, no i po prostu przy dłużych, dłużych zarobkach milionowych po prostu będzie Was boleć portfel, a ten drugi ma tak zwany flat rate, płacicie raz, korzystacie cały czas i jest wtedy spoko. Więc można takie gotowce używać. Kilka rzeczy do przemyślenia. Pierwsza rzecz. Prawdopodobnie nie potrzebujesz do prototypu AWSa, Google Cloud Platform, innych takich rzeczy, bo to jest coś, co zajmuje Ci czas, to znaczy bawisz się architekturą, a ilość, baza Twoich użytkowników wynosi dwa. No nie? Teraz, no ale trzeba to powolniej zrobić. Moje podejście jest takie. Jeżeli Twój projekt rozwiązuje prawdziwy bolący problem, to jak to będzie zrobione niepoważnie, ale jednak rozwiązuje nadal ten problem, to ludzie to wezmą. Wyobraźcie sobie, ktoś stworzy, nie wiem, lek na raka, ale on smakuje na przykład jak połączenie majonezu kieleskiego z ananasem, nie? Sprzeda się czy się nie sprzeda? Rozwiązuje poważny problem, więc to się sprzeda, nie? Więc tutaj nie podchodzimy do tego, że musi to być od razu poważne. Jest też takie powiedzenie, że jeżeli nie wstydzisz się pierwszej wersji swojego projektu, to znaczy, że za późno ją wypuściłeś. Za długo czekałeś z tym czymś. Kolejna rzecz. Skalowanie projektu jest stosunkowo łatwe, to znaczy projekty, jakie ludzie najczęściej tworzą, o ile to nie jest kopia jakiegoś Facebooka, OnlyFansa, innych takich rzeczy, to raczej się to łatwo skaluje. Problem jest inny. Trudniejsze jest dojście do momentu, kiedy ty naprawdę potrzebujesz skalowania i tak naprawdę znam chyba tylko jednego kolegę, który doszedł do tego momentu. Więc zastanawianie się już teraz, a co będzie, jak ja będę musiał się skalować, po prostu rób swoje. Zrób sobie taki projekt. No dobra. No to ja bym chciał to zrobić, tylko nie wiem jak. To dam Wam coś. Co to może być? No ludzie, którzy mnie znają z branży security pewnie powiedzą malware, nie tym razem. Tym razem jest to streszczenie wszystkiego, co było na prelekcji. Jeżeli chcecie sobie zapisać wszystkie narzędzia, wszystkie porady i inne takie rzeczy, macie tutaj, ale mało tego. W środku znajdziecie darmowe kursy. Darmowy kurs narzędzi no-code'owych. Totalnie za free. Bierzecie, uczycie się. Mejka, N8N, R-table, do tego renderforma, wszystko to macie podane na tacy. Macie tam podane też inspiracje, skąd brać pomysły na biznes. Macie podane książki, które ja rekomenduję, macie podane absolutnie wszystko, wszystko jest w jednym miejscu. Więc nie ma wymówki, że nie wiem od czego zacząć. Od tego. Dobra, zostało 10 sekund. Dzięki za uwagę.