Menu
O mnie Kontakt

Mateusz Chrobok i Kuba Klawiter w najnowszym odcinku podcastu zagłębiają się w temat produktywności oraz porannej rutyny. Mateusz, który od lat rozwija swoje umiejętności zarządzania czasem, dzieli się sprawdzonymi technikami, które przyczyniają się do jego sukcesu. Współpraca z Kubą rozpoczęła się od wspólnych treningów crossfitowych, co w rezultacie doprowadziło do licznych projektów, jakie prowadzą razem. Kuba będzie się pytał Mateusza o sposoby, które pozwalają mu zoptymalizować dzień, co wydaje się kluczowe dla efektywności.

Rano Mateusz stawia na kilka istotnych elementów, aby rozpocząć dzień jak najlepiej. Wstaje, pije wodę, a następnie korzysta z lampy emitującej niebieskie światło, co ma na celu zastąpienie naturalnego światła słonecznego. Zaraz po tym Mateusz przystępuje do czytania literatury stoickiej, co pomaga mu w medytacji i refleksji nad własnymi myślami. Dzięki temu czuje się bardziej obudzony i gotowy do wyzwań dnia. Kiedy Kuba pyta o moment, w którym sięga po telefon, Mateusz wyjaśnia, że robi to dopiero po zakończeniu swojej porannej rutyny.

Dla Mateusza kluczowym aspektem jest również monitorowanie snu i regeneracji. Używa do tego urządzenia Oura, które pokazuje mu, jak jakościowo przespał noc, oraz jakie miał fazy snu. Stwierdza, że im dłuższy głęboki sen, tym lepiej funkcjonuje w ciągu dnia. Podkreśla, że zmiany w wentylacji oraz nawilżeniu sypialni mają bezpośredni wpływ na jakość snu oraz na jego samopoczucie. Dzielenie się tymi doświadczeniami ma na celu inspirowanie innych do poprawy jakości ich własnego życia.

Kiedy już rozpoczyna dzień pracy, Mateusz wykorzystuje różnego rodzaju aplikacje do organizacji i planowania, w tym TikTika do zarządzania zadaniami. Używa również metody, która pozwala mu skupić się na ważnych zadaniach, a nie na tzw. 'shiny objects', czyli rzeczach, które wciągają i absorbują niepotrzebnie czas. W miarę jak rozwija swoją karierę, dostrzega istotną rolę, jaką odgrywa delegowanie zadań, co znacznie ułatwia zarządzanie licznymi projektami.

Na koniec odcinka Mateusz nawiązuje do swoich planów i przyszłych projektów, w tym do subskrypcyjnej platformy edukacyjnej, którą planuje uruchomić. Podkreśla, jak ważne jest połączenie edukacji z praktycznymi wskazówkami, by pomóc innym w nawigowaniu po świecie technologii i bezpieczeństwa online. Film oglądało do tej pory 30,985 osób, a jego przekaz zdobył 1,206 like'ów na chwilę pisania tego artykułu, co pokazuje zainteresowanie tematem i wartość, jaką przynosi dla widzów.

Toggle timeline summary

  • 00:00 Wprowadzenie i powitanie między Mateuszem a Kubą.
  • 00:02 Ogłoszenie, że dzisiejszy odcinek będzie inny.
  • 00:17 Mateusz omawia swój pierwszy odcinek i współpracę z Kubą.
  • 00:50 Kuba zachęca Mateusza do podzielenia się swoimi doświadczeniami i metodami.
  • 01:12 Kuba przedstawia siebie i wyraża zainteresowanie wskazówkami Mateusza na temat produktywności.
  • 01:36 Dyskusja na temat porannych rutyn i strategii optymalizacji.
  • 02:03 Mateusz opisuje swoją poranną rutynę wpływaną przez Andrew Hubermana.
  • 02:47 Wyjaśnia ekspozycję na niebieskie światło i jej skutki w domu.
  • 03:25 Rozmowa na temat wpływu używania telefonu rano.
  • 04:15 Dyskusja na temat monitorowania jakości snu i metryk aurory.
  • 04:51 Mateusz dzieli się spostrzeżeniami na temat śledzenia głębokiego snu.
  • 05:47 Znaczenie zdrowych nawyków, takich jak ekspozycja na światło i suplementy.
  • 08:19 Mateusz podkreśla konieczność pomiaru i śledzenia wskaźników zdrowia.
  • 09:15 Dyskusja na temat delegowania zadań i zarządzania obciążeniem pracą.
  • 10:07 Mateusz mówi o swoim celu edukacji innych w zakresie cyberbezpieczeństwa.
  • 11:37 Kuba i Mateusz rozmawiają o rutynach po pracy.
  • 12:31 Rozmowa o znaczeniu optymalizacji relaksu po pracy.
  • 15:49 Kuba podsumowuje znaczenie rozmowy i jej spostrzeżeń.
  • 17:31 Dyskusja na temat efektywnego zarządzania codziennymi zadaniami.
  • 18:59 Rozmowa o wykorzystaniu technologii do zwiększenia produktywności w pracy.
  • 21:21 Rozmowa kończy się refleksjami na temat przyszłych planów podcastowych.
  • 44:21 Ostatnie myśli na temat uczenia się, dzielenia się wiedzą i zaangażowania w społeczność.

Transcription

Dzień dobry, Mateuszu. Dzień dobry. Słuchajcie, dzisiejszy odcinek będzie trochę inny. Mnie już znacie. Natomiast z Kubą od lat spotykamy się w różnych formach. Kiedyś to było tak, że chodziłem do Kuby na crossfit, żeby ćwiczyć. Także, jak widzicie, jestem success story. Jeżeli chodzi... Dzięki. Tak, natomiast w sumie pierwszy odcinek, który robiłem na ten kanał, jak Kuba Klawiter powiedział, hej, ty masz robić co niedzielę odcinek, to robiłem właśnie z Kubą, bo Kuba kupił sobie wtedy aparat i powiedział, chodź, idziemy tam do knajpy, siądziesz, ja tam nagram parę słów, opowiem o tym wszystkim. I tak się zaczęło. I w sumie z Kubą współpracujemy od tamtego czasu. Kuba jest u mnie operatorem. I jak spotykamy się na takich naszych poniedziałkowych spotkaniach, całą ekipą, spotykamy się na siłowni, to ja czasem opowiadam, co tam zmieniam u siebie, bo ja lubię testować na sobie różne rzeczy. I Kuba ostatnio mi uświadomił jedną rzecz i tak powiedział, hej, opowiedz o tym, jak działasz. Bo to jest takie w sumie nietypowe. Więc dzisiaj jest taki czas trochę podcastowy, kiedy Kuba będzie zadawał te pytania, które zazwyczaj mi zadaje, żeby się też podzielić tym po prostu z Wami. I co? I chyba tyle, jeżeli chodzi o wstęp. Przed Wami Kuba i Mateusz. Dzień dobry, cześć. Tak jak Mateusz wspomniał, co jakiś czas mamy okazję porozmawiać o jego produktywności. Jestem laikiem w tej kwestii, ale zawsze wyciągam coś ciekawego z tych porad. I wpadliśmy na pomysł, że warto będzie się tym podzielić w ten sposób. Więc ja będę dzisiaj w roli dopytywacza, laika, który jest ciekawy, bo sam chętnie poznam tę wiedzę, a przy okazji zrobimy jakiś pozytywny materiał dla naszych odbiorców. Więc Mateusz, gdybyś mógł powiedzieć o swoich porankach i jakie narzędzia wykorzystujesz, w jaki sposób optymalizujesz swój dzień, bo w mojej ocenie po tych dwóch latach pracy z Tobą jesteś mega poukładanym człowiekiem. Wszystkie projekty, którymi zarządzasz i procesy, raz, że mam wrażenie, że wszystko jest mierzalne, a dwa, że jest to na pewno skuteczne. Więc gdybyś mógł powiedzieć tak pokrótce o swoim poranku. Wiesz co, to się też trochę zmienia, bo to nie jest tak, że wszystkie rzeczy, które na mnie działają, będą działały na Was. Ja na chwilę obecną mam taką poranną rutynę, która jest takim trochę zmienioną rutyną Hubermana. Wstaję, walę wodę, jak tylko wypiję wodę, to ruszam sobie do miejsca, gdzie mam niebieskie światło, w sensie to takie światło, które ma emitować, szczególnie w zimę teraz, jak nagrywamy, ma udawać światło słoneczne. Mam do tego taką lampę antydepresyjną, którą sobie odpalam, która właśnie emanuje takim światłem. To specjalna fińska lampa, która ma dawać spektrum takie szerokie. I zaczynam czytać sobie stoicyzm na dziś. Jak powiedziałeś, zimne światło. Ta lampa świeci zimnym światłem. Chodzi o to, że spektrum ma być jak najbardziej podobne do spektrum słońca. A słońce jest tam raczej w tych wyższych, powyżej 5000 kelwinów spokojnie tam, wiesz, około 6 koła. I jakby efekt jest taki, że to ma wpłynąć na to, że hormony związane z tym, że jeszcze śpisz, mają od ciebie odpaść. No bo niebieskie światło powoduje, że bardziej się skupiasz, jesteś mniej śpiący, a takie żółte światło, typu 3000 kelwinów, 2700, ono powoduje, że łatwiej masz się zrelaksować. Więc stąd też te wszystkie takie porady, że nie patrz na ekran, czy tam niebieski ekran, niebieskie światło wieczorem, żeby się odpalać. No więc rano, żeby się bardziej obudzić, żeby się odpalić, ja po prostu odpalam jak najwięcej tego niebieskiego światła. A powiedz mi, jak wspomniałeś o telefonie, w którym momencie dnia sięgasz po telefon? Czy rano po przebudzeniu to jest już? Nie, znaczy to nie jest pierwsza rzecz po przebudzeniu. Ten proces wygląda tak. Woda, światło, stoicyzm na dziś, ważę się i odpalam sobie aurę. W sensie sprawdzam, jaki mam wynik w aurze. Jak się wyspałem, ile miałem głębokiego snu, czy dzisiaj mogę się bardzo cisnąć, albo nie. I jedna z takich ciekawszych rzeczy, która mi wychodzi z aury, to znaczy z tego tutaj małej zabawki, to jest to, że jak byłem chory, czy COVID miałem i tak dalej, to bardzo szybko łapię temperaturę. Na zasadzie, hej ziomek, dzisiaj masz tam plus 0,2, 0,5 stopnia. Ja nawet tego nie czułem, ale już widzę, że coś zaczyna się dziać. Przy przemęczeniu też są takie przejazdy, jak się pocisnę. Tak, potwierdzam. To jest jedna z optymalizacji, na które mnie namówiłeś i od kilku miesięcy używam też aury. Ja staram się mieć podobną rutynę do twojej. W momencie, kiedy wstanę, zastanawiam się najpierw sam, jak się czuję, potem sprawdzam wynik, jaki mi pokazuje, na ile mam naładowane baterie na ten dzień. Jako człowiek. Tak, i jestem zaskoczony, jak skuteczna jest. Czyli czasami, nawet jeżeli dobrze się wyspałem, miałem długi sen, ale wiem, że wcześniej był bardzo aktywny tydzień i pokazuje mi słaby wynik, to przekłada się na moje samopoczucie. Dobrze, ale jak jesteś przy aury, to na jakie parametry zwracasz uwagę? Dla mnie kluczowy jest deep sleep, w sensie ilość głębokiego snu i to gdzieś tam próbowałem sobie optymalizować w czasie, to znaczy temperaturą, którą sobie ustawiam w sypialni, tym, jak silnie działa rekuperacja u mnie w domu. Mam takie urządzonko do mierzenia, ile mam dwutlenku węgla i zostawiałem sobie je na noc parę razy, żeby zobaczyć, jak ta krzywa działa, że tam już ilość dwutlenku węgla mi wzrasta. Im więcej masz dwutlenku węgla, bardziej jesteś niewyspany ogólnie. Więc zrobiłem sobie taką prostą kontrolę rekuperacji, żeby więcej mi dowiewało świeżego powietrza i rzeczywiście wpływa to na ilość głębokiego snu, którą mam gdzieś tam w nocy. Ale to jest jedna rzecz. Druga rzecz to jest oczywiście to, jak szybko przed spaniem odłożę gdzieś tam telefon i jeszcze suplementuję się. Ja akurat bardzo lubię ziomków, którzy tam robią w... kurczę, nie pamiętam teraz nazwy firmy. Oni mają taki produkt Rest Me. On jest fajny, bo jak wiem, że muszę głęboko bardziej pospać, to sobie go biorę przed spaniem 30 minut i wspiera mnie. Szczególnie jak jest więcej nerwu, więcej takiego sytuacji, że wiem, że mało będzie tego snu, to to wspiera ilość głębokiego snu u mnie przynajmniej. Okej. Czyli działa na takie wyciszenie przed samym spaniem. No ale powiedz mi, że wiem, że wszystko lubisz bardzo dokładnie mierzyć, to jaki wpływ na tą ilość głębokiego snu miało inne ustawienie wentylacji, przewietrzenie sypialni przed spaniem itd.? Wiesz co, tak mi wychodziło 15-20 minut. Jak mam pikt dobrego głębokiego snu, to mam powyżej 2 godzin głębokiego snu, 2-15 czasami nawet. Jak jest... Jak jest słabo, to mam godzinę 15 na zasadzie, że śpię w jakimś hotelu gdzieś na wyjeździe itd., że to są nie moje warunki takie optymalne, więc to się gdzieś tam waha i oczywiście to też nie zawsze jest tak, że nawet jak jestem w idealnych warunkach, ale jestem zestresowany albo wiem, że tam jeszcze coś mi wisi, to też się tak... no nie wyśpię. To tak nie działa, ale staram się obserwować raczej trend. Ja tak, wiesz, na początku robiłem sobie to wszystko w Excelu, mierzyłem, hej, tego dnia brałem takie witaminy, coś tam, coś tam, ale to w krótkim terminie w ogóle nie funkcjonowało. Teraz to już jest 7 lat, jak sobie mierzę siebie tak wewnętrznie i jakieś trendy widzę. Znaczy zmienia mnie też, bo niektóre rzeczy tam, wiesz, od poprzedniego roku też zmieniłem, zawsze tak na początku roku jest to dla mnie zmiana, więc staram się dostosować do tego, żeby zmaksymalizować dwie rzeczy, energię i czas. I to jest mega w ogóle ważna rzecz, dla mnie przynajmniej, odkrycie tego, jak sen jest faktycznie istotny, bo cały czas się o tym mówi, że sen jest najważniejszy, żeby się dobrze regenerować, żeby dbać o dietę, o to, ile śpimy, o to, czy się ruszamy, a dopiero potem myśleć o innych rzeczach. No i pamiętam, jak pierwszy raz opowiedziałeś mi tę historię o samym zmienieniu powietrza w sypialni. Patrząc na to, jeżeli to jest 20 minut średnio głębokiego snu więcej, no to w skali tygodnia, czy w skali miesiąca wysypiasz się o jeden dzień więcej. Można powiedzieć, że ta jakość mniej więcej będzie taka. No to jest niesamowite, jeżeli ktoś chce poprawić efektywność swojej pracy. Ja myślę, że pierwsze co, to trzeba sobie uświadomić, że musimy zacząć się mierzyć, to znaczy takim, że musicie wiedzieć, hej, jak się macie. I to jest w sumie trudne, żeby powiedzieć, jak się macie. To znaczy, ja czasami, jak tak wstaję rano i mówię, no nie wiem, jak się mam. Pomaga mi to w pewien sposób, może to jest placebo, ale pomaga mi to powiedzieć, jak dzisiaj bardzo będę mógł się cisnąć. I jak zaraz zerknę sobie w tej mojej porannej rutynie w Ourę, no widzę, okej, dzisiaj mogę sobie cisnąć i biorę sobie mój taki właśnie kajecik, gdzie zapisuję sobie dzisiejszą datę, a potem piszę top time. I top to są max trzy zadania, które są najważniejsze dla mnie dzisiaj, a time to są max cztery zadania, które muszę zrobić na czas dzisiaj. Reszta to są tam jakieś różne, że tak powiem, zapchajki, wiesz, zapłacić faktury, zrobić coś tamten, chociaż to czasami też jest na czas, ale takie rzeczy, które są mniej istotne. I to jest ten moment, jak to tak zrzucę z głowy, to jest pora, że mogę iść spokojnie na śniadanko, mogę sobie rozpocząć dzień, że tak powiem, jedzeniem wtedy. No dobra, a jeżeli chodzi o mierzenie czy planowanie właśnie wszystkich zadań, które masz w ciągu dnia, no zeszyt to nie jest jedyne, czego używasz, czego jeszcze używasz? Jeszcze mam TikTika i TikTikiem wrzucam sobie w kategorie, w deadline'y, łatwiej mi to działa. Wiesz, jak to jest z studiolistami, mam ich tyle, że... Ale to są jakby takie fizyczne, bo dobrze na mnie działa na koniec dnia, żeby sobie zobaczyć, o, to, to, to odkreśliłem, to fajnie na mnie zadziałało, że to nie jest tak, że to był dzień stracony, że jednak coś się udało z tego wyciągnąć. I właściwie na chwilę obecną staram się trzy razy w tygodniu zrobić sobie 6 AM czyli wstaję sobie 6 rano, o 6 rano, jak mam więcej tego czasu, to jeszcze przed śniadankiem mogę sobie odpalić jakiś wysiłek. I ja zrobiłem sobie takie, dla tych, którzy grali w Fallouta, to takiego małego Pip-Boya, to znaczy wrzuciłem sobie na ścianę za mną takie statsy, które chcę maksymalizować w tym roku. I jedną z tych statsów jest to, żeby się po prostu poruszać, więc ja rano odpalam albo na przykład Freeleticsa, bo tam mam jakąś taką rozgrzewkę, albo widzimy się na siłowni. Coś, żeby można było się poruszać, żeby nie tylko siedzieć przed kompem, jak to w moim zawodzie, że tak ładnie powiem. A ile czasu na to poświęcasz? Też dla osób niewtajemniczonych, mniej więcej, żeby pokazać skalę. 20-25 minut to nie jest dużo. To jest po to, żeby się rozruszać, żeby zacząć działać, krew zaczyna krążyć. I fajna rzecz jest, bo jak zrobię sobie Freeleticsa, to potem przechodzę do maksowania wiedzy, jak w postaci RPG. I maksowanie wiedzy u mnie to jest ostatnio, czytam sobie whitepapery o sztucznej inteligencji i tam mam taką listę rzeczy, które chciałem przeczytać i sobie czytam. I czasami to robię zamiennie z Freeleticsem. To znaczy, wiesz, siadam sobie na rowerek przed kompem i czytam tam jakieś 20 stron whitepapera i potem na koniec mam takie pineski i sobie tam, cyk, dzisiaj wiedza plus jeden punkt i tam ćwiczenia plus jeden punkt i idziemy dalej. Znaczy, ja mam taką zasadę parowania. Jak robię dwie rzeczy naraz, to paruję. Drugi moment, jak paruję sobie, to jak, wiesz, chcę coś pograć i mówię dobra, teraz jest czas na relaks, pogram sobie wowa w coś tam, no to też siadam na rowerek zawsze. Jak chcę robić coś takiego, to siedzę na rowerku. Kiedy masz czas na granie? Rzadko, ale czasami jest tak, że wiesz, są nudne spotkania w pracy. To nie możemy opuścić. Nie no, żartuję. Dobra, czyli podsumowując, jesteśmy przy śniadaniu, masz zaplanowany dzień, sprawdziłeś, jak spałeś, ile masz energii, już poruszałeś się i poczytałeś, żeby się rozwinąć. Jak wygląda dalej? No bo zaczynasz dzień pracy wtedy, rozumiem, tak? Tak, no i mam taki rytuał wejścia w pracę i to jest jakby trudne, bo zauważyłem po sobie, jak jestem strasznie, wiesz, tak dopaminowo dociśnięty, bo czytam dużo newsów, bo coś się dzieje, bo są jakieś aferki, to jest ciężko się zabrać do roboty. I ja myślę, że każdy z nas ma czasami po prostu ciężko się zabrać do roboty, więc wymyśliłem sobie rutynę, która na mnie działa, nie znaczy, że na was będzie działać. Po pierwsze się trochę znudzić. Co to znaczy? No właśnie, tak odciąć się od bodźców. To znaczy, ja sobie siadam, patrzę sobie na przykład, wiesz, gdzieś tam przez okno przez chwilę na jakiejś takiej nieruchomą część, na taki kawałek, to naturalnie powoduje dwie rzeczy. Albo rzeczywiście zaczynam się nudzić, że tak się oddzielam od bodźców, albo wbijają mi się jakieś rzeczy, o których, nie wiem, zapomniałem, coś trzeba zrobić i tak dalej, i tak dalej. I to powoduje, że ja potem sobie je zrzucam znowu na papier, albo, wiesz, w śmieci, bo coś tam trzeba było ogarnąć i czyszczę z tego głowę. Ja to nazywam taką defragmentacją, że coś się kołaczę, kołaczę, ale zapominasz o tym. Kiedyś chyba u Przemka Górczyka, o tym wspominałeś też, bardzo fajny podcast swoją drogą. Jak wygląda proces? Bo to jest ciekawe. Pamiętam, że wtedy mnie to też zainteresowało, ale nie wiedziałem, jak się do tego zabrać. To obserwujesz wszystkie myśli, które po prostu się wtedy pojawiają w twojej głowie i starasz się wszystkie spisać i wtedy zostaniecie już tak racjonalnie patrząc, co to jest zadaniowo? Jak to wygląda dla ciebie? Ja mam dwa takie kawałki defragmentacji. Jeden, jak sobie, wiesz, siądę rano, zjem śniadanko i tak dalej i mówię, kurczę, do roboty trzeba się zabrać, to staram się znudzić i przychodzi, a, miałeś to, albo w serwerowni tam coś miałeś, nie? I to sobie od razu spisuję. A drugi jest taki, jak wiem, że potrzebuję zejść z niepokoju, w sensie coś gdzieś tam mnie wewnętrznie niepokoi, to sobie siadam i zaczynam medytację. Ja akurat medytuję wolmem, odpalam sobie tam, wiesz, jest dziesięć minut, robisz tą medytację i czasami te myśli przychodzą. I ja mam akurat, dla mnie pomaga wizualizacja, że ja sobie tak łapię i przesuwam sobie na stosik, nie? I z tego potem, co zapamiętałem, jak się skończy ta dziesięciominutowa medytacja, to sobie potem spisuję rzeczy, przerzucam je albo do TikTika, jak są gdzieś tam na później, albo tutaj, jak są na szybko do zrobienia i to mi też tak pomaga, że okej, zrzuciłem rzeczy, które gdzieś tam długo wisiało, coś miałem zrobić i zazwyczaj jestem na tyle uspokojony, że mogę się zabrać, nie? Czyli trochę się wynudzić albo pomedytować i potem dobra, lecimy. I ja mam też tak, że lubię sobie zacząć od jakiegoś takiego taszczka, takiego, że widzę efekt, że coś, w sensie jakieś zadanie, które jest małe, które, że wiesz, tutaj rozwalę, cyk, i tak się rozpędzam, rozpędzam. Wezmę sobie jeden, takie dwa małe na szybko, żeby coś pomóc i zmieniłem trochę mój sposób pracy, bo ja mam trzy monitory, tak jak wiesz tam, wiesz, i lapka, tak sobie na co dzień żyję i to mnie rozpraszało, w sensie zauważyłem, że jak mam jakieś tam komunikatory, wiesz, Slacka, tutaj Signala, coś pootwierane, to jak ktoś pisał, to ja tak czułem się zobowiązany do tego, żeby odpowiedzieć i to w sumie jest bardzo negatywne dla produktywności w długim okresie dla mnie, więc... No to zmiana kontekstu, nie? Wyjście z jednego zadania do drugiego. Przełączanie się to w ogóle opóźniało, opóźniało moje realizacje, więc ja teraz mniej odpisuję i staram się więcej robić, tak, żeby sobie sfokusować i w takiej mojej rutynie naturalnej jest to, że odpalam sobie, żeby odciąć się jeszcze bardziej, odpalam sobie Brain FM-a, czyli słuchawki. Brain FM dalej, jeżeli nie korzystaliście, to jest ten taki kawałek, który puszcza muzykę, która ma aktywować wasz mózg, tam są trzy tryby, relaks, jest tam fokus, jakaś kreatywność i tak dalej. Na mnie to działa. Ja sobie z tego korzystam i to pozwala mi jakby dłużej pozostać w takim trybie pracy, w sensie w takim ciągu, że coś robię, rozwalam jakieś tam rzeczy, nie? Ja też potwierdzam, Brain FM w takich momentach, kiedy ja z kolei miałem bardziej nerwowy okres i problemy ze spaniem, to testowałem, bo tam też masz programy na sen, które trwają 8 godzin i tak dalej. Ja w samolocie sen sobie odpalam często, że odpalam sobie słuchawki w samolocie na sen i tam, wiesz, staram się odpłynąć. I pomaga Ci to zasnąć szybciej? Nie wiem, tego akurat nie mierzyłem, bo sen w samolocie jest słaba sprawa, ale... Okej. Ja pamiętam, że samo to słuchanie tej muzyki właśnie wprowadzało mnie w taki stan, nie wiem, spokoju większego faktycznie. Jakby wyłączało mi część tego gdzieś tam niepokoju z tyłu głowy. To było ciekawe, ale też na co dzień już rzadziej tego używam. Nie no, na bodźcowanie jesteśmy strasznie, wiesz, to jakby... Niesamowicie. To się dzieje, nie? Więc ja tam po wejściu mam Brain FM'a i staram się jak najdłużej z tym wytrzymać. No i tutaj wychodzi za chwilę taki mój kawałek. Ja na przykład teraz jestem na detoksie od kawy. Uwielbiam kawę, ale jestem na detoksie od kawy, bo zauważyłem, że jak piję kawkę tak dziennie, jedną, dwie, to ja potem nie czuję zmęczenia. I w sumie to w zeszłym roku, jak tak sobie uświadomiłem, bo wyszło mi statystyk, że średnio pracowałem dziennie 9 godzin 43 minuty, nie licząc tam na przykład AI devsów jeszcze do tego, co było on top of that. Wynik jest zaniżony. I nie licząc YouTube'a, tego co spędzam na nagrywaniu dla was materiałów. Wynik jest mocno zaniżony. Tak. To stwierdziłem, że nie chcę tyle pracować. Jakby to jest jednak trochę za dużo. I czuję to gdzieś tam. Więc jak odstawiłem kawę teraz, to zaczynam czuć zmęczenie. I po prostu jak przychodzi do mnie zmęczenie, które zaczynam czuć, to robię sobie przerwę. I to jest takie proste, a takie jakby w tym moim dziwnym świecie zagonienia niesamowite. To się wydaje takie normalne, ludzkie, nie? Nasze organizmy są jednak mądrze skonstruowane i czujemy, kiedy jesteśmy zmęczeni. Ale przez kawę, media społecznościowe i wszystkie inne rzeczy typu słodycze. Oj, słodycze to strasznie. Ale też jestem na detoksie. Tak, tak. I bardzo zmęczy się. Jak na razie. Tak, ale też jakby przekłamują. Ja widzę to samo u siebie, jeżeli chodzi o media społecznościowe. W momencie, kiedy jestem zmęczony, staram się wsiąknąć. Staram się tego nie robić, ale wsiąkam zazwyczaj w te media społecznościowe i to tylko zabija ten mój czucie zmęczenia. A nie wpływa absolutnie pozytywnie na życie. Po tygodniowym detoksie dopaminowym mogę stwierdzić, że to jest coś, co na pewno warto było zrobić z mojej perspektywy. Czyli odciąć się całkiem od bodźców, muzyki i takiej cyfrowej rozrywki, jak się da. Ale nie jest to muzyka w dzisiejszym świecie. Tak, jak tylko możecie sobie wziąć urlop i zrobić taki tygodniowy chillout i tak odciąć się od wszystkiego, to by było petarda, bo człowiek po prostu zaczyna inaczej funkcjonować po tym wszystkim. Tak, aczkolwiek też z mojej perspektywy trzeba mieć też trochę przestrzeni i takiej odwagi na wsłuchanie się w siebie. Z jakiegoś powodu zazwyczaj zagłuszamy nasze uczucia tym kawą i całą resztą. Ale dobrze, wróćmy do optymalizacji. Jesteśmy w pracy. Czy jeszcze coś wykorzystujesz w pracy takiego, co czujesz, że podnosi twoją optymalizację? Na pewno korzystasz z bieżni i z rowerka. No to zazwyczaj na spotkaniach, bo ja mam te takie tryby, gdzie nie potrzebuję tak dużo skupienia i uwagi, no to mogę sobie spokojnie jeździć na rowerku albo chodzić na bieżni. A czasami nawet jeżeli pozwala mi na to ekipa, bo nie potrzebujemy ekranu pokazywać, to sobie na spacer poszedł, bo wtedy poruszasz się w naturalnym miejscu. I co? I dostosowuję sobie światła. Ja mam taką lampkę na monitory. To akurat chyba jest jakiś Xiaomi, gdzie dostosowuję sobie też w zależności od pory dnia, czy teraz ma być bardziej niebieskie, bo skupienie, czy bardziej żółte, bo to już jest koniec dnia i już tak powoli się wychilloutowuje. Na kompie mam zainstalowanego Fluxa, który dostosowuje mi temperaturę jakby ekranów wszystkich, w zależności od tego, jaka jest pora, żeby więcej albo mniej niebieskiego światła trafiało do moich oczu. I czas pracy mierzę dalej Timeularem. I czasami jakby z kostką, tą, którą mam, czasami bez kostki. W sumie Timeular został ze mną na stałe na tej podstawie, jakby potem rozliczam się z różnymi firmami, z którymi współpracuję. Czyli też, żeby wprowadzić chodzi o kostkę, gdzie po przekręceniu jej zaczyna liczyć czas do innego projektu na przykład, tak? Możesz sprawdzić na koniec dnia, ile czasu wydałeś, na jaką czynność. I zauważyłem też zmianę u siebie, jak zacząłem mierzyć to, że nie jestem już na trzech ekranach i nie działam tak jakby przeskakując. W zeszłym roku miałem o wiele więcej przełączeń na tej kostce, w sensie, że tu pracowałem 7 minut dla jednej firmy, potem 15 dla drugiej itd. Teraz, jak staram się tak sfokusować, wyłączyć komunikatory, to są dłuższe bloki. To są półgodzinne, godzinne, półtora godzinne bloki. I myślę, że też więcej jestem nie zrobić. W sensie, nie opłaca mi się tak przełączać i liczyć tego co do minuty. Bardziej takie dłuższe, lepiej na mnie działają. A jak wygląda twój taki wymarzony setup do pracy? Wiesz co, dla mnie, ja mam na chwilę obecną wymarzony setup. To znaczy, wiesz, mam wystarczająco ekranu, żeby powrzucać wszystko to, co potrzebuję. Mam dobre słuchawki. Mam wystarczające dobre łącze z backupem. W sensie, jest wszystko to, co mi potrzeba, żeby działać. Tam oczywiście jakieś takie rzeczy estetyczne, które ja przez długi czas w życiu myślałem, że one nie mają żadnego znaczenia, ale jednak mają, żeby mieć fajną podkładkę, która będzie mięciutka, żeby sobie tutaj zrobić jakiś ambient light, który Ci będzie podświetlał w zależności od pory dnia. To są jednak takie przyjemności, które gdzieś tam działają. Oczywiście podnoszone biurko i po to, żeby można pod nie zmieścić bieżnię albo można było zmieścić właśnie rowerek, to jest bardzo spoko. Ja jestem strasznym gadżeciarzem, ale albo niczego więcej nie znalazłem, albo nie potrzebuję po prostu. Coś o tym wiem, obserwując Cię na co dzień. Okej, no to wychodzimy z pracy albo przemieszczamy się w pracy. Czym przemieszczasz się na co dzień? Jak jest ciepło? Ja mam na tyle daleko do pracy, że jeżdżę autem, więc tutaj nie udało mi się jakoś wbić na rower. Miałem taki plan. Były takie dni? Były takie dni, że przyjechałem parę razy rowerem, no ale to niestety było mniej niż więcej. Fajnie jakby to było taka większa ilość. W zimę, tak jak teraz, no to wiadomo, że jest problem z powietrzem, no bo jest problem z PM-ami i z innymi takimi rzeczami. Na Śląsku, gdzie powietrze ma swój smak, kolor i zapach, to tak szczególnie. Jeszcze jeden taki kawałek co do miejsca pracy, to w domu rekuperacja, gdzie, nie wiem, możemy potem dograć jak filtry wyglądają tam po miesiącu, żeby czyścić powietrze w domu. A druga rzecz to jeszcze oczyszczacze oprócz tego. Mam razem z nawilżaczami i razem tam z takimi naświetlaniem, ultrafioletem, żeby zabijać jeszcze mikroby i inne takie rzeczy po to, żeby dodatkowo to doczyszczać. To jest taka idea, żeby mieć wystarczająco czysto. Szczególnie w zimie, jak tam wiesz, w jakichś okolicach palą, nie wiadomo czym, w piecach to jest przydatne. A czujesz realnie różnicę, jak wchodzisz do domu w jakości powietrza? No czasami, jak się, że tak powiem, sztachniesz na zewnątrz, wejdziesz do domu, to jest różnica, zdecydowanie. Szczególnie jeszcze dla mnie nawilżenie ma znaczenie, bo jak jest zima, grzejesz, to żeby utrzymać te 50, max do 60%, to jest... 40 aż 60, ale cały czas. Bo inaczej w nocy, to wiesz, jak śpisz, nischną śluzówki, ja potem gdzieś tam ciężko mam oddychać, więc utrzymanie nawilżenia w sypialniach szczególnie, to jest istotna sprawa. Od tego w sumie zaczęła się ta rozmowa. No dobra, to jeszcze ostatnia rzecz dotycząca snu, to nawilżenie miało jakiś wpływ na sen, na jakość twojego spania? Nawilżenie miało wpływ na ilość pobudek, bo się budziłem, jak mi zasychało w nosie po prostu, nie? Więc tak sobie zmierzyłem i to były krótkie, według Oury oczywiście, to były krótkie pobudki na zasadzie, wiesz, minuta, z Marką się wracam, tak, tak, tak. Albo się potrzebowałem napić, bo byłem cały wyschnięty, więc nawilżenie w sypialni spoko, polecam. Czyli podsumowując, dbajcie o sen, bo tego nic nie zastąpi. Tak, w tym kawałku. No dobra, no to już popracowaliśmy, to co ty robisz, jeżeli chodzi o rozrywkę? Optymalizację rozrywki, skoro tak lubisz optymalizować czas, a jak już powiedziałeś, no mniej więcej 12 godzin na dobę średnio pracujesz. Nie no, tyle to nie, ale więcej niż 10 na pewno. Jeżeli chodzi o rozrywkę, to ja mam trudność z tym, żeby skupić się na jednej rzeczy, więc znowu paruję, nie? Tak jak mówiłem, że coś sobie gdzieś tam pogram, to jeżdżę na rowerku w międzyczasie, albo jeżeli robię coś przyjemnego, to staram sobie puścić podcast i to jest trochę wariactwo, w sensie, tego jest za dużo, bo, nie wiem, poruszam się, jadę gdzieś tam do Gdańska, do Warszawy, gdzieś tam ostatnio, nie wiem, dlatego to lecą podcasty, coś takiego się dzieje, a czasami mam ochotę po prostu siedzieć w ciszy i odpalam sobie ciszę, jak ja to nazywam. Ja tam mam takie najlepsze chyba doświadczenie z takiej medytacji podczas jazdy, jak pierwszy raz w życiu jechałem z Wegas nad Wielki Kanion, tam jest taka prosta droga, przez kupę kilometrów, tak widzisz, że jest tak prosto i tak sobie jechałem i tak, no świetnie, absolutnie prosto i taka cisza. Taka medytacja podczas jazdy, mi się podoba, w sensie, nie można zamknąć oczu i gdzieś tam czuć ciała, ale jest na pewno takim odcięciem. Co do rozrywki, to ja chyba nie robię dużo rzeczy dla rozrywki, nie wiem, tak mi się wydaje. Jest dużo rzeczy takich, które w pracy dla mnie jest rozrywką tutaj, rozkminianie czegoś, wiesz, człowiek przez całe życie... Ty lubisz swoją pracę, z tego co ja widzę, że to faktycznie jest tak, że jesteś odpowiednim człowiekiem na odpowiednim przypadku i spełnisz się w tym. Może to też zapewnia jakąś dozę rozrywki. Na pewno jest kupa dopaminy, nie? Niezależnie jakby w którym kawałku gdzieś tam się realizuje, to zawsze jest dobrze mieć pozytywny feedback z różnych miejsc, bo to buduje człowieka. Ja myślę, że mam wielkie szczęście, że dużo takiego pozytywnego feedbacku w życiu dostałem, co spowodowało, że się nie zatrzymałem, nie? Także nie wiem, czy to świadczy o tym, że ja sam z siebie to nie mam, ale myślę, że każdy z nas jest taką istotą społeczną, która potrzebuje zewnętrznej jakiejś akceptacji i jak coś się uda zrobić w tej czy w innym miejscu i tutaj wpłyniemy na to, że ludzie będą bezpieczniejsi albo coś zadziała i będzie bezpieczne, to zawsze jest takie udało się, tym razem jesteśmy u góry. No to jak już jesteśmy przy tym temacie, to tak w skrócie, jak byś opisał swoją misję? Bo ja obserwując Cię, widzę, że Ty masz taką misję naprawiania świata faktycznie, bo Twoja praca ma duże znaczenie dla świata. Jak Ty to widzisz, jakby gdybyś mógł opisać, jak to z Twojej perspektywy wygląda? Czemu robisz to, co robisz? To jest bardzo trudne pytanie. Tak szybko. Myślę, że tak trochę z tego, co po nas zostanie, to ja mam trzy takie kawałki. Jednym kawałkiem jest edukacja, żeby dzielić się z tymi, którzy nie są do końca świadomi niektórych rzeczy. Są ludzie, którzy są daleko, daleko przede mną, którzy są gwiazdami roka, że tak powiem cyberbezpieczeństwa i którzy rozwijają rzeczy, nie wiem, choćby tam onewagu, co nagrywaliśmy. To są ludzie, którzy są na samym przedzie, ale ja chciałbym trafić do ludzi, którzy na co dzień takimi rzeczami się nie zajmują, żeby byli świadomi tego, co się dzieje. Więc jedną częścią misji jest po prostu edukacja, dzielić się tym, co się dzieje, żeby my jako społeczeństwo byli coraz lepsi. Drugi kawałek, no to myślę, że od lat jakby będąc po tej jasnej stronie mocy, przy walce tutaj z różnymi nadużyciami, fraudami, skamami, to jest fajne wiedzieć, że chronisz kogoś, kto może potencjalnie być nieświadomy. Czasami się do mnie odzywają osoby, tego jest tyle, że ja tego nie ogarniam niestety gdzieś tam na mailu i w innych rzeczach, które mówią, a bo tutaj mi się ktoś pod mamę podszywa, tutaj mi ktoś okradł, tutaj ktoś mi jakimś zdalnym pulpitem ukradł pieniądze i tego jest mnóstwo też. Nie da się rozwiązać tych wszystkich rzeczy tak kawałeczek po kawałku, więc ja poszukuję jakichś takich rozwiązań bardziej systemowych do tego, żeby z tym pójść, a wiadomo, że to czasami wraca do edukacji, bo trzeba tych ludzi wyedukować, nie rób tego albo nie rób tego. Moją mamę ostatnio próbowali zeskamować, ale na szczęście była dobra, od razu i napisała z tego numeru coś tam. Dobrze, na 80-80 będzie dobrze. Więc edukacja, myślę, że walka o takie bezpieczeństwo społeczeństwa i co? Ja tak patrzę jeszcze na siebie, to jeżeli chodzi o misję, to ja mam taką jakąś potrzebę rozwoju, w sensie mam taką potrzebę, żeby nie zastać się w miejscu. Sporo moich kolegów, którzy gdzieś tam studiowaliśmy razem, działaliśmy razem, bo może strasznie zabrzmieć, ale jak usiadło spokojnie, ciepło w korporacjach, to tak byli bardzo takimi chłonnymi ludźmi, którzy szybko się rozwijali. Nie mówię, że we wszystkich, ale w niektórych to po prostu tak siedli i tak trochę skapcieli, bo piszą w tym w tej dżawie od nastu lat i tam gdzieś sobie było bezpiecznie, ale mało rozwojowo. Są na emeryturze, wiesz, gdzieś tam w moim wieku, że tak powiem. To trochę żartę żartami, ale tak to wygląda. Myślę, że też mam takie dosyć otwarte podejście. W zeszłym roku było tego mnóstwo i było bardzo dużo konferencji i występów i jakichś innych rzeczy. W tym na pewno będzie tego mniej, ale myślę, że będą bardziej wycelowane, tak żeby zmaksymalizować impakt. To znaczy pojawiać się w takich miejscach, żeby to miało po prostu zamplifikować ten efekt czy edukacji, czy wpływu na cyberbezpieczeństwo. Więc to też będę jakoś tak zmieniał w sobie. Myślę, że to też jest pokaz tych prawie dziesięciu godzin. No dobra, ale jak już przy tym jesteśmy, to gdzie można Cię spotkać na codzień w internecie, poza tym kanałem? Wiesz co, ja pojawiam się w RMFie24 w cyberświecie co niedzielę. Zawsze jest jakiś gość, robimy takie podsumowania tygodnia technologiczne. U Tomka Rożka w naukatolubie się pojawiam i na razie udaje się utrzymać to co miesiąc. Być może niedługo zobaczycie mnie jeszcze gdzieś. Zobaczymy. To taki będzie mały suspens. Myślę, że na podcastach, w sensie na Spotify'u, w Apple Podcasts. Google zabiło swoje podcasty, teraz mają być YouTube Podcasts. Zobaczymy, pewnie też tam będę. Także jeżeli ktoś z Was wali formę słuchaną tego wszystkiego. Jestem na Twitterze, na Insta czasami wrzucamy takie behind the scenes śmieszki, jeżeli macie ochotę zobaczyć. Jestem na Fediverse'ie na Infosec Exchange. Infosec Exchange. Oj, to trzeba będzie wyciąć. Żartuję. Jestem na Mastodonie, gdzie tam też czasami wrzucam rzeczy. Ostatnio właśnie taką dyskusję tam prowadziłem, bo chciałbym kiedyś wprowadzić swoje elementy Fediverse'a, jak na przykład Peertube'a. Tak, żebyście mogli mnie zobaczyć jeszcze na alternatywnym medium. Po to, żeby można było zadbać o prywatność. To jest taki mój mały plan na ten rok, żeby rozbudować serwerownię i żebyście tam mogli z tego skorzystać. Nie rozumiem, o czym mówisz. Czy można by tłumaczyć tak, żebyśmy zrozumieli? Jasne, bo jest taka idea, że wiesz, zcentralizowane platformy strasznie dużo nam zabrały. Wszystkie Facebooki tego świata, Google itd. I one nas w pewien sposób kontrolują. Czasami, tak jak my dostajemy też na filmach jakieś strajki, informacje, że tutaj jest jakaś coś, na co trzeba uważać. To nie jest pełna wolność słowa. Z drugiej strony, to jest też mnóstwo skamerów i ludzi, którzy próbują nabrać. Więc ja rozumiem, że oni starają się walczyć o pewną równowagę. Ja chciałbym sam hostować sobie filmy na Peertubie i przygotowuję pod to infrastrukturę. To jest taki projekt na ten rok, tak dla zabawy. Już tam teraz zamówiłem taką macierz dyskową. Będziemy się... Może zrobimy film z tego, jak to powstaje. I tam być może, nie wiem, patronom dodam, bo jeszcze możecie, jeżeli chcecie dołączyć do Patronite'a, to do mnie też serdecznie zapraszam. Rozmawiamy sobie na Matrixie, u mnie w domenie bar. I tam czasami wymieniamy się różnymi rzeczami. Tak, to są takie... Mam plan, żeby jeszcze zrobić być może coś w domenie śmieszne kotki. Żeby patroni dostali coś ekstra. Ale to na razie... Masz trochę roboty. To są przyjemności. To są takie rzeczy, że wiesz, czasami się gdzieś tam bawię. Bo to jest nauka. Że mogę się pobawić czymś nowym, zbudować sobie jakiś klasterek. A na pewno ktoś będzie złośliwy, kto będzie chciał mi to zepsuć. Więc najlepszą taką nauką znów jest obrona. Tak, niesamowite jest to, jak ta lista pomysłów w Twojej głowie cały czas rośnie. Parę razy w zespole się z tego śmiejemy. Jak, nie wiem, jesteś na jakiejś mini urlopie. Wrócisz wypoczęty. Więc wiemy, że już się pojawia tysiąc nowych projektów, które możemy zrobić prawdopodobnie. Ja to do zeszaleństwa lubię. Rozwija nas to na pewno. Dobraliśmy się też w taki team, że znosimy to. Jest to fajne. Nie ma lekko. Z rzeczy takich jeszcze podsumowujących to wszystko, co powiedziałeś, to myślę, że te audycje są fajne do przesłania też wstecz. To jest coś, co ja też odkryłem po czasie. Nie ogłaszaliśmy tego wszędzie, więc tam też zapraszamy, bo są to bardzo ciekawe informacje i bardzo ciekawi goście. Goście są spoko. Tak. I wracając jeszcze do Twojego dnia. W tym wszystkim. Kupę czasy pracujesz, tak. Czasami minutę się relaksujesz. Jak jeździsz autem, to medytujesz, jak się da. Ale jak wygląda końcówka dnia? Ja na przykład nie mam problemu z porankiem, żeby on był tak poukładany dobrze, żeby zacząć właśnie podobną rutyną i dobrze wejść w dzień, ale wieczory są dla mnie większym problemem. Kiedy już jestem zmęczony, kiedy te bodźce cały czas gdzieś tam mnie kuszą, żeby przeglądać telefon, żeby, wiesz, co się robić. Jak wygląda Twoja rutyna? Wiesz co, u mnie wieczory rozwalały się przez nadmiar zazwyczaj. Na zasadzie, że potrzebowałem coś tutaj zrobić. O, prezentację na konferencję, o, coś tam i tak dalej. I potem były takie przeciągnięcia do pierwszej, drugiej, że coś trzeba było zrobić na ostatnio chwilę, bo byłem po prostu przeładowany. Teraz staram się bardziej selekcjonować takie, wiesz, występy i na takie miejsca. I wieczór jest dosyć prosty. Automatycznie rolety mi się zamykają, odcinam sobie gdzieś tam światło. Światło jest na 3000 kelwinów już takie ciepłe. Ekrany robią się, że tak powiem, też ciepłe po kolacji. Jakieś tam suplementacje takie moje. O suplementacji w sumie nie mówiliśmy, ale to taki standardzik, że witamina D, bo mierzę sobie raz na pół roku badanka krwi i robię takie właśnie jak tam z tarczycą, jak tam z witaminkami, jak tam z hormonami, żeby zobaczyć jak funkcjonuje. Więc ja omega 3, witamina D i jeszcze coś, ale teraz sobie nie pomnę. Może C? Może C, ale to nie, nie, nie. To będzie omega, witamina D i jeszcze prebiotyki. Prebiotyki są spoko. Taki podstawowy zestaw zdrowego człowieka. Nie wiem, czy zdrowego, ale tak, podstawowy zestaw. I co? Wieczór jest taki, że czasami mam tak, że mam myśli na zasadzie, co trzeba zrobić, wiesz, jutro, w tym tygodniu i tak dalej, więc do tego mojego top time'a sobie dorzucam do spriorytetowania rzeczy. A potem takie powolne zejście. Na zasadzie teraz, jak czuję szybciej zmęczenie i staram się, wiesz, mówię, wstaję 6 jutro albo 4, bo gdzieś jadę, lecę czy coś, no to staram się tak 22, 30, 23 paść. A kiedy odkładasz ekrany? Kiedy odkładam ekrany? Właściwie to zależy, bo staram się teraz zrobić wieczorną sesję czytania, a że Wincent Sewerski wypuścił nową książkę, to jestem wciągnięty. Polecam, bardzo, bardzo fajna, podobała mi się cała seria. To staram się poczytać zamiast ekranu i gdzieś tam padać. Natomiast nawet mam rzeczywiście takie chwile, że jeszcze, wiesz, gdzieś tam ekran zostaje, no to on jest raczej pomarańczowy. I no nawet do 30 minut przed zaśnięciem, ja akurat nie mam dużego problemu z zaśnięciem, jak nawet tak długo trzymam ten ekran, ale musi być żółty, to znaczy musi być pokolorowany w ten sposób. Automatycznie o 21 i na Androidzie i na iOSie ja przechodzę w ten tryb czarno-biały, że tutaj już nie mam takich kolorków, że tam wciągnie mnie Twitter czy cokolwiek innego, co się zdarza oczywiście, żeby to było mniej atrakcyjne, więc tak, żeby też kontrolować swoje popędy, to jest takie, łatwiej się od tego wtedy odciąć. Powiedziałeś o tym, że czasami czujesz na siebie za dużo zadań, które wieczorem z Tobą zostają, jako też już przedsiębiorca z długim stażem zarządzania różnymi projektami i człowiek, który ma więcej do robienia niż ma czasu. Jak Ty to robisz? Bo ja próbuję się tego nauczyć, w sensie jak oceniasz ilość pracy, którą możesz na siebie wziąć? Czy masz na to w jakiś sposób jakąś radę? Wiesz co, to się gdzieś tam w czasie zmienia. Kiedyś miałem tak, że nie wiem, z 8 lat temu ja byłem w stanie zrobić zdecydowanie więcej rzeczy, niż rzeczy do mnie wpływało. I to był zupełnie inny tok myślenia, bo byłem w stanie odpowiedzieć na każdego maila, na jakby porobić sobie swoje projekty na boku itd. Teraz mam tak, że każdy, wszystko co do mnie przychodzi, muszę trochę ocenić ze względu na impact, czyli czy to będzie miało jakiś dobry wpływ, czy nie wiem, zarobimy tym na chleb i będziemy w stanie gdzieś tam dalej rozwijać kanał, czy to będzie miało jakieś inne walory i staram się to gdzieś tam oceniać i niektóre rzeczy po prostu automatycznie są odrzucane. I to nie dlatego, że ja tam gdzieś w serduszku chciałbym pomóc tym ludziom, ale po prostu nie da rady, jest tego po prostu za dużo. Więc taki system priorytetyzowania, on mi się też wykształca w taki zupełnie naturalny sposób. Natomiast to jest też pewien szacunek do czasu, który gdzieś tam masz, bo ja zauważam w niektórych firmach, że tam, wiesz, ludzie tutaj godzina spotkania, godzina spotkania, a to można by bardzo tak skrócić, szybko ogarnąć, lecimy dalej tak efektywnie. Jest taka fajna książka Andrzeja Krzywdy Async Remote o tym, jak można funkcjonować zdalnie i mi się ona bardzo podoba, bo im mniej spotkań, tym jesteśmy w stanie więcej rzeczy tak szybko, asynchronicznie zrobić. Ja jestem nauczony do tego, że rzeczy raczej robię szybko i dzięki temu też, dlatego jestem w stanie tyle takich różnych projektów gdzieś tam łapać, bo ja tego nie robię sam, ja też deleguję bardzo dużo rzeczy, wiesz, wrzucam, są u nas osoby odpowiedzialne za montaż, audio, za wsparcie przy współpracach i tak dalej i tak dalej i to wszystko powoduje, że dla mnie naturalnym elementem skalowania jakiegokolwiek zabawy, a w sumie YouTube to jest taki startup dla mnie, jest to, że trzeba też skalować drużynę pierścienia, a z mojej perspektywy, no, zawiesiłem trochę startupów gdzieś tam z boku, bo Priceland już w tej chwili nie działa, CFA jest zawieszone, żeby skupić się na jednej rzeczy, trzeba innym rzeczom po prostu powiedzieć nie i tego się teraz uczę, żeby więcej razy mówić nie. A co do delegowania, no to jakie rzeczy delegujesz? W sensie, jak cokolwiek możesz rzucić już z głowy, żeby ktoś inny się tym zajął, to to jest od razu pierwsza rzecz, którą chcesz robić? Jak wygląda ten proces? Wiesz co, no, to jest proste pytanie, czy jest ktoś, kto jest w stanie to dobrze zrobić i zrzucam to wtedy, nie? W sensie, albo okazuje się, że mam taki duży koszyk jakichś rzeczy, że nie wiem, potrzebujemy kogoś zatrudnić i tam wtedy wrzucam ile się da w tą osobę, jak wypłynie, super, to działamy dalej, jak nie, to pewne rzeczy zostają na mnie, natomiast ja jak tak patrzę, szczególnie na takie rzeczy, które ładnie się mówi, że to jest TOIL, to jest takie pojęcie z książki Google'a, które mówi o tym, że to są rzeczy powtarzalne, takie nudne, które trzeba gdzieś tam robić. Przykład, napisy do shortów. Jak ja bym miał codziennie tam robić napisy do shortów, to to jest strasznie nieefektywne wykorzystanie mojego czasu, więc ja mam takie proste równanko, ile kosztuje godzina mojego czasu, ile to mi zabiera, dobra, ile jestem w stanie kogoś zatrudnić, który coś będzie mi takiego robić i to jest po prostu efektywne, nie? I mamy taki, a nie inny efekt. Więc ja staram się uwolnić jak najwięcej czasu, żeby decyzje, które gdzieś tam podejmujemy przy rozwoju, były lepsze strategicznie. W tym roku rozkminiamy, czy odpalić angielski kanał, czy może wejść na TikToka, bo to też są ludzie, których potrzeba wyedukować. Różne rzeczy chodzą po głowie. Teraz zważyć wszystkie za i przeciw, zmienić trochę nasz system jeszcze tam, poautomatyzować niektóre rzeczy, jak produkujemy materiały. Mi to cały czas wchodzi po głowie, ale żeby zobaczyć ten, przez pryzmak efektu, czy nam to da dużo, czy nam to da mało, bo niedługo kolejne EIA i Devsy, niedługo kolejne rzeczy będą się działy. To jest cały czas taka walka ze sobą, gdzie trzeba trochę poświęcić takiego czasu cichego, żeby ze sobą pobraństormować, albo czasami z teamem, co nam najwięcej da, nie? A co będzie się działo w najbliższej przyszłości? Plany na ten rok są dosyć szerokie, bo z jednej strony będą zaraz EIA i Devsy kolejne, także serdecznie Was zachęcam, jeżeli jeszcze nie byliście, zerknijcie. Poza tym mam nadzieję, że odpalimy Ucz mnie, gdzieś tam wcześniej niż w połowie roku, tam będzie już pierwsze szkolenie z bezpiecznej komunikacji i to mam taki koncept, żeby być razem z Wami, bo ja dostaję dosyć sporo pytań na zasadzie a, tu jest, nie wiem, kolejny fork signala, tu jest jakiś news i tak dalej, żeby odpowiadać Wam na bieżąco, to będzie taka społeczność w pewnym sensie, do której będę Was zachęcał, żebyście dołączyli, to mi pozwoli spędzić czas nad tym, żeby móc zrobić research, przygotowywać dla Was materiały dotyczące tego, co dzieje się w świecie bezpiecznej komunikacji, więc platformę gdzieś tam mamy gotową, planujemy odpalić to w tym roku, to na pewno jest taki ciekawy kawałek, bo to jest też taki efekt moich przemyśleń, że ja w niektórych sferach jestem absolutnie początkującym, ale dzielenie się całą tą drogą, jak uczysz się niektórych rzeczy i myślę, że to też gdzieś widać w naszej drodze, czy jak uczymy się kolorować materiały, kadrować, czy zarządzać audio, zarządzać całym tym procesem, to są wszystko ciekawe rzeczy, którymi można się podzielić i być może komuś one pomogą, więc zaczniemy od bezpiecznych komunikatorów, zobaczymy, co będzie dalej, jeżeli chodzi o ucznie, idea jest taka, żeby podzielić się tym i żeby to było taką pigułą w jednym miejscu, że jak ktoś chce być w tym konkretnym temacie, niech zostanie. Czyli to będzie taka platforma szkoleniowa, na której będzie można odbyć jakiś kurs, dowiedzieć się wiedzy, albo momentowo tam będzie można zostawać też i aktualizować cały czas tą wiedzę na bieżąco w danych tematach. Idea jest taka, żeby to było subskrypcyjne, to znaczy takie, żeby jeżeli ja to nazywam trochę AB testem, czyli zobaczmy, ile ludzi przyjdzie, jak będzie się opłacało, żeby to na przykład aktualizować tam w kółko i będzie wystarczająco ludzi zainteresowanych, to będziemy ten projekt cały czas aktualizować, tej wiedzy tam będzie przybywało, więc to będzie przybywało w taki tłuszczyk po prostu informacji i ja zakładam, że też społeczność będzie miała pytania i nie odpowiemy na wszystkie pytania tak od razu, ale w ramach, w czasie będziemy w stanie tą wiedzę gdzieś tam uzupełniać. Tak, żeby każdy, kto będzie zainteresowany wieczną komunikacją i swoją prywatnością w tym kontekście, żeby znalazł tam odpowiedzi. Taka jest idea właśnie za takim modelem subskrypcyjnym, bo tak jak robimy EJD-sy kohortowo, które są tak 5 tygodni, bardzo dużo informacji, dzień w dzień musisz z nami być, bo inaczej to trochę wypadniesz, znaczy są tacy, którzy ponadrabiali w weekendy albo na koniec i mega szanuję, ale jakby idea jest kohortowa, bo jest większe zaangażowanie, tak tutaj chodzi o to, żeby ludzie byli na bieżąco, bo jak potem czytają jakieś newsy, no w zasadzie coś tam się okazało z sygnalem, no to trzeba wyjaśnić, co się okazało, jaki to miało wpływ, jak to zadziałało i tak dalej i tak dalej. I moja idea jest właśnie taka, żeby zaopiekować tych ludzi, żeby wiedzieli jak sobie z tym poradzić, jak to interpretować. Dziękuję ci bardzo za rozmowę Mateuszu. Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania do Mateusza z dziedziny optymalizacji, czasu pracy, dnia albo jakiejkolwiek innej, napiszcie w komentarzu, a w przyszłości na nie odpowiemy. Bardzo dziękuję. To taki follow-up, mam nadzieję, że się podobało. Napisy stworzone przez społeczność Amara.org