Modem analogowy bez linii telefonicznej w 2025 roku? (film, 16m)
DigitAll Geek zabiera widzów w niezwykłą podróż do przeszłości, przywołując czasy, gdy używanie modemów analogowych stanowiło standardowy sposób na dostęp do internetu. W swoim filmie autor nawiązuje do okresu lat 90., kiedy Telekomunikacja Polska uruchomiła numer dostępowy dla połączeń komutowanych. Z perspektywy 2025 roku, wielu młodych ludzi może zastanawiać się nad tym, po co w ogóle rozmawiać o tak archaicznym urządzeniu. DigitAll Geek podkreśla jednak, że ten kanał ma na celu również przywołanie wspaniałych wspomnień oraz eksplorację starych technologii, które dla wielu były przełomowe.
W kolejnych segmentach materiału, autor wyjaśnia, jak udało mu się przywrócić do życia doświadczenia z używaniem modemów. Dzięki projektowi DreamPi, DigitAll Geek udaje się połączyć współczesne urządzenia, takie jak Raspberry Pi, ze starymi komputerami, umożliwiając im łączenie się z internetem przy użyciu technologii dial-up. Przy tym, w sposób niezwykle przystępny, pokazuje, że stare technologie wcale nie muszą zostać zapomniane, a wręcz mogą być doskonałym sposobem na spełnianie nostalgicznym zachciankom.
Przy omawianiu aspektów technicznych projektu, DigitAll Geek zaznacza, że kluczowe są odpowiednie komponenty – Raspberry Pi, odpowiedni modem USB oraz konfiguracja systemu. W widocznym zapałem wspomina o swoich próbach z odkryciem tego, jak zrealizować połączenie modemowe poprzez Raspberry Pi. Autor podzielił się również informacjami na temat konieczności użycia odpowiednich napięć, które imitowałyby linie telefoniczne oraz umożliwiałyby poprawne funkcjonowanie całego projektu. Co ciekawe, okazuje się, że nie trzeba być geniuszem techniki, aby przeprowadzić takie działania – wystarczy trochę determinacji oraz chęci do zabawy z retro sprzętem.
Nie tylko samo uruchomienie połączenia jest ciekawym eksperymentem. Author przypomina o dodatkowych programach, takich jak BANKRUT, które ułatwiają monitorowanie kosztów oraz pozwalają na przypomnienie sobie, jak wyglądał proces korzystania z internetu w czasach, gdy każdy impuls na linii telefonicznej był na wagę złota. Dzięki tym aplikacjom użytkownicy mogą nawiązywać połączenia z odpowiednimi serwisami, które przywołują duch tamtych lat, jednocześnie bawiąc się w nostalgiczną podróż w czasie.
Na koniec materiału DigitAll Geek przytacza aktualne statystyki związane z filmem, które w momencie pisania tego artykułu wynoszą 30824 wyświetlenia oraz 830 polubień. To pokazuje, jak wiele osób jest zaintrygowanych tym wydarzeniem i poszukuje odświeżenia wspomnień związanych z dawnymi technologiami. To z pewnością nakłania widzów do dalszego eksplorowania i odkrywania uroków starych, lecz wciąż fascynujących technologii komputerowych.
Toggle timeline summary
-
Wprowadzenie do modemów analogowych i ich spadku w technologii.
-
Przegląd dostępu do internetu w Polsce od 1996 roku.
-
Kontekst historyczny dostępu do internetu przez modem w Polsce.
-
Wyjaśnienie, jak działały połączenia dial-up.
-
Zmiany w cenach i dostępności usług dial-up.
-
Popularność modemów analogowych w publikacjach z późnych lat 90.
-
Szczegóły dotyczące łączenia się z internetem przez konfigurację modemu.
-
Wyzwania i koszty związane z połączeniami dial-up.
-
Znaczenie monitorowania użycia, aby uniknąć nadmiernych opłat.
-
Osobiste refleksje na temat nostalgicznego korzystania z modemów.
-
Inspiracja z projektu na YouTube o nazwie DreamPi.
-
Udane eksperymenty z łączeniem różnych urządzeń przy użyciu modemów analogowych.
-
Wymagania do skonfigurowania Raspberry Pi do łączności modemowej.
-
Instrukcje dotyczące ustawienia komunikacji z starymi modemami.
-
Udane połączenie z internetem uzyskane przez retro konfigurację.
-
Użycie programu BANKRUT do monitorowania kosztów połączenia.
-
Testowanie zewnętrznego modemu z starym systemem komputerowym.
-
Podsumowanie udanego testu łączności na starych systemach.
-
Ostateczne przemyślenia na temat korzystania z połączeń dial-up w nowoczesnych systemach operacyjnych.
Transcription
Jeśli miałbym wymienić najmniej pożądany przez reto entuzjastów podzespół komputerowy, to bez chwili wahania wskazałbym na modem analogowy, w zależności od oferowanych funkcji określany również jako fax modem. Urządzenia te są sprzedawane obecnie za grosze lub wręcz oddawane za darmo jako relikty przebrzmiałej technologii. W dobie szybkiego, stałego dostępu do internetu pamiętają o nich tylko nieliczni. W tym filmie zaproponuję Wam podróż do przeszłości i pokażę przystępny sposób na korzystanie z sieci za pośrednictwem modemów analogowych, na komputerach z epoki bez konieczności posiadania linii telefonicznej oraz bez dodatkowych opłat. Dla nowych widzów zastanawiających się po co to komu w 2025 roku wyjaśniam, że kanał ten poświęcony jest starym technologiom. Robimy to, bo można, dla zabawy, przywołania wspomnień i pogłębienia wiedzy. Jeśli zainteresował Was ten temat, zapraszam do oglądania i subskrybowania. Cześć. Zaczniemy tradycyjnie od małej dawki historii. Początki powszechnego dostępu do internetu w Polsce sięgają 1996 roku, kiedy to Telekomunikacja Polska S.A., dzisiaj Orange, uruchomiła telefoniczny numer dostępowy 020-201-202 dla tzw. połączeń komutowanych nawiązywanych za pomocą modemów analogowych. Był to tzw. dial-up. Korzystanie z internetu za jego pośrednictwem nie wymagało podpisywania żadnych umów ani aktywacji usług, o ile posiadaliśmy stacjonarną linię telefoniczną. Do otwarcia okna na świat potrzebny był, jak podawała TPSA, tylko komputer z odpowiednim uprogramowaniem, modem z homologacją oraz wspomniana linia telefoniczna. Na oficjalnej stronie internetowej Telekomunikacji Polskiej z 1996 znajdujemy szczegółowe instrukcje na temat korzystania z tej oferty dla systemów DOS, Windows 3.11 i 95 oraz, co ciekawe, dla użytkowników OSDWA Warp, Linux, FreeBSD oraz komputerów Macintosh i Amiga. W miastach, gdzie TPSA uruchomiła tzw. sieci metropolitalne, połączenie kosztowało początkowo 16 groszy za 3 minuty według taryfy lokalnej. W pozostałych miastach 64 grosze za minutę w dzień i 30 groszy za minutę w nocy. Potem w całym kraju oferowano dostęp w cenie rozmów lokalnych. Z czasem korzystanie z numeru było jeszcze tańsze i po godzinie 18 w dni powszednie oraz w weekendy impuls w cenie 29 groszy naliczany był co 6 minut. O popularności dostępu wdzwanianego może świadczyć to, że w polskich pismach komputerowych z końcówki lat 90 publikowane były pokaźne materiały poświęcone modemom analogowym. Widzicie tutaj PC World Computer z kwietnia 1999, gdzie oprócz testu modemów w nowym wtedy standardzie V90 zamieszczono kilkustronicowy poradnik dla osób korzystających z sieci za ich pośrednictwem. Temat ponownie pojawił się w wydaniu 8.99 magazynu Chip. Tutaj znów mogliśmy zobaczyć testy najnowszych modemów oraz skorzystać z wiedzy zawartej w towarzyszącym im poradniku. Łączenie z internetem przez modem w usłudze TPSA było relatywnie proste. Wystarczyło w oprogramowaniu, którego używaliśmy, podać numer dostępowy oraz login PPP i hasło PPP, a także ustawić odpowiednie wartości dla serweru DNS. Warto wiedzieć, że podczas korzystania z internetu w ten sposób linia telefoniczna była zablokowana dla rozmów przychodzących i wychodzących. Za każdym razem, gdy chcieliśmy skorzystać z sieci globalnej, trzeba było ręcznie nawiązywać połączenie. Dzisiaj, kiedy mamy stały dostęp do internetu, może to być dziwne, ale wtedy, z uwagi na koszty, było to czymś normalnym. Nikt nie chciał zapłacić kilku tysięcy za telefon, kiedy średnia miesięczna pensja wynosiła kilkaset złotych. Niemniej jednak znane są przypadki, kiedy do użytkowników ponosiła fantazja i za chwilę zapomnienia musieli słono zapłacić. Dlatego też warto było korzystać z dodatkowych programów informujących na bieżąco o zużytych impulsach i naliczonych opłatach za czas spędzony w sieci, ale więcej o tym za chwilę. Jako fan retro i osoba, która korzystała z połączeń modemowych na przełomie lat dwutysięcznych, od dłuższego czasu miałem w głowie myśl, aby znaleźć sposób na odtworzenie tych doświadczeń współcześnie na starych komputerach. Szukałem w internecie informacji, jak można zrealizować ten pomysł z wykorzystaniem mikrokomputerka Raspberry Pi. Trafiłem jednak na poradniki, z których wyłaniał się dość skomplikowany obraz tego przedsięwzięcia. Pod wpływem jednego z nich kupiłem nawet nowy, nieużywany modem USB z epoki, który miał być częścią symulowanej centrali telefonicznej, ale z uwagi na brak czasu pomysł odłożyłem. Niespodziewanie któregoś pięknego dnia trafiłem na film z YouTube o projekcie DreamPi, który to pozwala na korzystanie z rozgrywki multiplayer na konsoli Dreamcast z wybudowanym modem analogowym i jest ofarty o, uwaga, uwaga, Raspberry Pi. Nie zwróciłbym na to szczególnej uwagi, gdyby nie fakt, że autor filmu postanowił spróbować podłączyć do sieci za jego pośrednictwem nie tylko konsolę, ale też starego Maca. Eksperyment oczywiście zakończył się powodzeniem. To dało mi do myślenia i wzbudziło nieodpartą chęć sprawdzenia, czy ten sposób zadziała na komputerze z Windows. I wiecie co? To działa i to nie tylko na Windows, ale praktycznie na każdym urządzeniu wyposażonym w modem analogowy z oprogramowaniem umożliwiającym nawiązywanie połączeń komutowanych poprzez numer dostępowy z podaniem loginu i hasła oraz wskazaniem własnych serwerów DNS. Przechodząc zatem do praktyki. Do tej metody potrzebny będzie naturalnie mikrokomputerek Raspberry Pi. Nada się każdy starszy od Raspberry Pi 5. Ja wykorzystuję uznany już całym widzom kanału model 02, włącząc małe rozmiary i optymalną wydajność. Do tego trzeba zaopatrzyć się w kompatybilny z nim modem USB. Jako, że nie do końca wiadomo było jaki zadziała, postanowiłem jak zazwyczaj w swoich projektach zaryzykować i zamówiłem na AliExpress w cenie około 60 złotych taki wizualnie przypominający, widoczny na tutorialach DreamPi. Ryzyko popłaciło i Wam drodzy widzowie mogę przekazać, że zakupiony przeze mnie model CX-FU02 jak najbardziej się nada. Modem dostarczany jest z niezbędnym kablem RJ-11 i sterownikami dla systemów od Windows 98 SE wzwyż. Mając te dwa kluczowe komponenty musimy jeszcze nagrać na kartę microSD system z DreamPi pobrany uprzednio ze strony projektu. Najłatwiej posłużyć się programem Raspberry Pi Imager wybierając posiadany model urządzenia i wskazując obraz na dysku. W tym miejscu od razu warto skonfigurować połączenie z internetem i opcjonalnie komunikację SSH. Przy czym uwaga, login i hasła muszą pozostać standardowe. Uzyskujemy tym samym symulator centrali telefonicznej, która ma połączenie z siecią i to z nią będzie się łączył modem w naszym komputerze lub konsoli. Na pierwszy ogień w testach idzie Pentium 166MX z Windows 98 SE i modemem wewnętrznym PCI West Robotics z epoki kupionym na AliExpress za całe 10 złotych. Pomijam tutaj zupełnie kwestie związane z instalacją sterowników modemu, bo w zależności od maszyny i systemu będzie to wyglądało nieco inaczej. Mamy więc sytuację, gdzie jest on już w komputerze i działa. Łączymy teraz kablem RJ11 naszą centralkę telefoniczną na Raspberry Pi z modemem w komputerze. Tutaj jednak pojawia się kolejne wymaganie. Nasza konfiguracja zadziała tylko i wyłącznie, gdy modem w retrokompie będzie w cudzysłowie myślał, że jest podłączony do prawdziwej linii telefonicznej, której oczywiście nie mamy. W dużym uproszczeniu kluczem jest napięcie płynące w kablu łączącym centralkę z modemem. W Europie było to kilkadziesiąt volt DC. Tak więc musimy znaleźć sposób na dostarczenie zgrzanego napięcia na naszą linię. W poradnikach dla DreamPi znajdziemy informację o czymś, co nazywa się Line Voltage Inducer, w skrócie LVI. Jest to po prostu zwykły kabel telefoniczny, taki jak mamy, gdzie po jego rozcięciu do odpowiednich przewodów z wykorzystaniem kondensatora 0,47 mikrofarada oraz rezystora o wartości z zakresu 330-380 ohm, dwie baterie 9V. Jest to rozwiązanie wymagające nieco technicznych umiejętności i opcjonalnie lutowania. Warto wiedzieć, że podczas skorzystania z modemu baterie będą się wyczerpywać i z czasem zajdzie konieczność ich wymiany. Kiedy miałem już robić sobie taki kabel, trafiłem na informację, że popularne bramki BOIP niepodłączone do sieci Ethernet generują stale na gnieździe telefonicznym napięcie, jakiego potrzebujemy. Koszt takiego urządzenia to jednorazowy wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych. Ucieszyło mnie to tym bardziej, że mam już popularną bramkę Cisco Spaso 12, zakupioną kilka lat temu na OLX. Zanim pomyślicie, że wydawanie kilkudziesięciu złotych na taką zabawę postarta kasy, to zaspojleruję tylko, że urządzonko wykorzystam jeszcze w kilku innych retro projektach na tym kanale i kupiłem je właśnie z myślą o tamtych tematach. Podłączamy więc bramkę BOIP do prądu i za pośrednictwo do zgałęziacza RJ-11 za kilka złotych wpinamy drugi kabel prowadzący do naszej centralki na malince i drugi biegnący do modemu w retro komputerze. Razbery Pi uruchamiamy dopiero po podpięciu całości. Gotowość do pracy poznamy po zaświeceniu się obydwu drut sygnalizacyjnych na podłączonym do niego modemie USB. Pozostało teraz skonfigurować ustawię pod Windows, co zrobimy w chodni. Zaczynamy od podłączenia ustawy do komputera. W tym momencie musimy zaznaczyć, że w komputerze jest włączenie do komputera i zanim zaczniemy pracę, możemy zaznaczyć, że w komputerze jest włączenie do komputera i zanim zaczniemy pracę, możemy zaznaczyć, że w komputerze jest włączenie do komputera. Teraz możemy skonfigurować ustawienie pod Windows, co zrobimy wchodząc w mój komputer, gdzie stworzymy nowe połączenie w pozycji dial-up networking. Musimy podać tam numer 111, myślik 1111. Ponadto w konfiguracji modemu ustawiamy wartości obydwu serwerów DNS na zero. Dowolny login i hasło Dreamcast wpisane małymi literami. Po wykonaniu tych czynności nadeszła chwila, na którą wszyscy czekali. Klikamy połącz i nie wieje się magia. Jesteśmy online. Łącze pracuje z maksymalną dla analogowych centrali szybkością 33,6 kbps dla odbierania i wysyłania danych. Jako, że stare systemy i przeglądarki nie są dostosowane do przeglądania współczesnych stron WWW, musimy zadowolić się odwiedzeniem specjalnych witryn przygotowanych przez retroentuzjastów. Oprócz przeglądania WWW możemy spróbować też łączenia z FTP. Realizmu naszej zabawie doda skorzystanie z bezpłatnego programu BANKRUT. Popularnego niegdyś rozwiązania do kontrolowania opłat za połączenia na LAPD. Można go pobrać z archiwalnej strony WWW. Podczas nawiązywania połączenia z internetem BANKRUT sygnalizuje rozpoczęcie naliczania opłat charakterystycznym dźwiękiem odpalonego silnika samochodu WEDO. Program pozwala na konfigurację naliczania stawek w czasie, w którym wiedzieliśmy niegdyś dokładnie ile zapłacimy za korzystanie z sieci w danym okresie rozliczeniowym. Licznik BANKRUTa widoczny jest w postaci pływającego okienka, które możemy swobodnie przemieszczać oraz jako cyferki w zasobiku systemowym obok zegara na pasku zadań Windows. Wyświetlana żywo liczbę wykorzystanych impulsów i związane z tym koszty aktualnej sesji w sieci. Na koniec zróbmy jeszcze użytek z modemu zewnętrznego, który zakupiłem sugerując się znalezionymi wcześniej poradnikami. Jak zapewne część z widzów wie, pod Windows 98 SA i w późniejszych bez problemu można korzystać z urządzeń USB, w tym z modemu. Wygląda na to, że mamy tu wszystko co niezbędne do jego użycia. Podłączmy go teraz do tego samego starego komputera i po instalacji sterowników z dołączonej płyty spróbujmy nawiązać łączność ze światem. Zobaczmy. Jak widać zadziałało to bez większego problemu. Logicznie można użyć współczesnego kompaktowego modemu USB identycznego do tego podpiętego do Raspberry Pi, ponieważ jak już wspomniałem na początku filmu dostarczany jest ze sterownikami dla nawet tak starego systemu jak Windows 98 SE. Materiał zakończy ciekawostką. Z połączeń zadzwanianych można korzystać nawet na współczesnym Windows 11. Spróbowałem i polecam tylko masochistom. U mnie działało to wolniej niż pod Windows 98. Dziękuję za uwagę.