Menu
O mnie Kontakt

Adam Śmiałek omawia w swoim najnowszym filmie na kanale temat zmian, jakie zaszły w technologii komputerowej w latach osiemdziesiątych, skupiając się na komputerze ZX Spectrum. Przywołuje wspomnienia wielu zapalonych entuzjastów, którzy pamiętają, jak ważne było to urządzenie dla polskiego rynku komputerowego. W kontekście oszczędności produkcji i braku innowacji w późniejszych latach, Adam porusza kwestię, jak mocno Amstrad, gdy przejął firmę Sinclair, wpłynął na dalszy rozwój ZX Spectrum. Produkcja tanich wersji tych komputerów była kluczowa do zachowania ich popularności, mimo że wkrótce miały zniknąć w cieniu nowocześniejszych komputerów osobistych.

Adam podkreśla, że ZX Spectrum czołowo konkurował na rynku z innymi popularnymi komputerami. Jego sukces wynikał przede wszystkim z niskiej ceny oraz zdolności do zaspokojenia potrzeb rynku, zwłaszcza w socjalistycznej Polsce, gdzie był postrzegany jako komputer profesjonalny. Na początku lat dziewięćdziesiątych, w miarę upływu czasu i rozwoju technologii, wiele z tych komputerów zaczęło znikać z rynku. Adam wspomina jednak, że dla samego niego ZX Spectrum pozostaje ważnym kawałkiem historii, a także osobistym wspomnieniem.

Analizując szczegóły konstrukcji ZX Spectrum Plus II, Adam zwraca uwagę na elementy, które występowały w różnych jego wersjach. Komputer, zaprojektowany z zamysłem dostarczenia jak najwięcej za jak najmniej, miał pewne problemy z jakością wykonania, ale wciąż był uwielbiany. Osobiste refleksje Adama na temat tego modelu pokazują, w jakim świetle spogląda na zmiany technologiczne, które miały miejsce w owym czasie. Jego podejście do tego tematu odzwierciedla pasję do historii komputerów i ich wpływu na rozwój technologii.

Adam nie tylko omawia sam komputer, ale i kontekst historyczny, w jakim powstał. Zamiana komponentów oraz tworzenie nowych wersji ZX Spectrum ukazuje, jak rynek ewoluował w odpowiedzi na potrzeby konsumentów. Zmiany te były kluczowe, ale wiązały się również z zepchnięciem tych modeli na dalszy plan. Opisując nowości wprowadzone przez Amstrada, Adam wskazuje na to, jak ważna była modernizacja komponentów, ale także bije na alarm przed stagnacją innowacji.

Na koniec filmiku Adam zachęca widzów do subskrybowania jego kanału i obiecuje więcej ciekawych treści związanych z historią komputerów. Statystyki na chwilę obecną pokazują, że jego film posiada 34,911 wyświetleń oraz 1,846 lajków, co jasno świadczy o dużym zainteresowaniu tematem, który kusi kolejne pokolenia miłośników retro komputerów. Jego wnikliwe podejście oraz pasja z pewnością przyciągają widzów do eksploracji tej fascynującej tematyki.

Toggle timeline summary

  • 00:00 Wprowadzenie do TME, globalnego dystrybutora komponentów elektronicznych.
  • 00:18 Dyskusja na temat serii ZX Spectrum oraz szybkim rozwoju technologii w latach 80-tych.
  • 00:34 Pytanie o stan ZX Spectrum.
  • 01:03 Wzmianka o czynnikach ekonomicznych wpływających na wartość sprzętu ZX Spectrum.
  • 01:19 Osobista anegdota o zdobyciu Spectrum w 1990 roku.
  • 01:41 Przegląd sukcesów Sinclaira z ZX Spectrum i jego znaczenie w Polsce.
  • 02:25 Dyskusja na temat ostatecznego upadku i sprzedaży przedsięwzięcia Sinclaira do Amstrad.
  • 02:50 Analiza roli Alana Sugara w Amstrad i jego zdolności biznesowych.
  • 03:33 Ocena designu ZX Spectrum i jego dostępności w czasach świetności.
  • 04:03 Opis przejścia od Sinclair Spectrum do wersji Amstrad.
  • 05:18 Dyskusja na temat ulepszeń w Amstrad ZX Spectrum w porównaniu do poprzednika.
  • 05:58 Zmiany w wyglądzie i designie późniejszych modeli ZX Spectrum.
  • 07:13 Refleksja na temat linii produkcyjnej i strategii rynkowych Amstrad.
  • 07:32 Podsumowanie na temat ZX Spectrum Plus II i jego wariantów.
  • 08:44 Szczegóły dotyczące budowy i układu wewnętrznych komponentów ZX Spectrum.
  • 10:11 Przegląd cech zasilania ZX Spectrum.
  • 12:06 Zarys opcji łączności i portów dostępnych w ZX Spectrum.
  • 18:03 Techniczne wyjaśnienie wewnętrznej architektury ZX Spectrum.
  • 23:17 Ostatnie uwagi na temat wpływu komputerów osobistych i zaproszenie do subskrypcji.

Transcription

Partnerem kanału jest firma TME, globalny dystrybutor komponentów elektronicznych. Przypis do kanału. Dzień dobry. Ostatnio w serii dużo komputera ZX Spectrum, ale dzisiaj nie on będzie podmiotem, a zmiany, które w latach osiemdziesiątych następowały tak szybko, jak nigdy wcześniej ani później. ZX Spectrum A co on taki tani, popsuty? Zabiedzony, brudny, ale sprawny. Wie pan, gumiaka już nikt nie chce. Jeszcze bez zasilacza, klient zgubił. A plusy od Amstrada wciąż drogie. Ludzie myślą, że to coś nowego, ale to już nie te czasy. Z peceta mam większy utarg niż z gier na Spectrum. Wezmę tego gumiaka, w końcu mnie stać, rychło w czas. To jeszcze jest reklamówka kaset do niego. Timexa mam tanio. ZX Spectrum Tak, pożalę się trochę. Swojego Spectrum dorobiłem się dopiero w roku dziewięćdziesiątym, w okolicznościach mniej więcej wspomnianych przed chwilą. Zresztą szybko wróciłem do miłego pana na krakowską giełdę po Timexa, a potem jeszcze kilka kolejnych, gdyż była to stabilna baza do budowy różnego rodzaju sterowników. W tym czasie Amstrad zakończył produkcję flagowego Spectrum Plus 3, a po dwóch latach ostatniego Spectrum widocznego tutaj. Ale po kolei. Po sukcesie ZX81 pan Sinclair wyprodukował jeden z najsłynniejszych komputerów wszechczasów, ZX Spectrum. Zaprojektowany w duchu jak najwięcej za jak najmniej, zdobył rynki uboższe, co było główną przyczyną jego sukcesu. W takich miejscach jak socjalistyczna Polska stał się komputerem profesjonalnym, kupowanym nawet do wspierania przemysłu, co było absurdem. Sukces trwał jednak krótko. Na skutek dziwacznych pomysłów Hegemona, kierującego firmą osobiście i w samotności, już po czterech latach, w roku 1986, pieniądze się skończyły i cały dorobek został sprzedany firmie Amstrad za relatywnie niewielkie pieniądze, 5 milionów funtów. Na czele tego przedsięwzięcia stał pan Sugar. W przeciwieństwie do Sinclera, potrafił wyciągać prawidłowe wnioski z błędów. Zaczynając karierę pod koniec lat sześćdziesiątych, jako bardzo młody biznesmen wyprodukował swój pierwszy wzmacniacz. Beznadziejny tak pod względem parametrów, jak i kultury montażu. Jedno i drugie o mało nie doprowadziło go do pankrutstwa, a na pewno kosztowało mnóstwo stresów. Od tej pory produkty Amstrada były wzorem jakości technicznej i dopracowania. Szybkość odczytującego komputera. Gdy Amstrad przejął Sinclera, bo przejął go wraz z prawem do wszelkich znaków handlowych, świetność komputery te miały już za sobą. Interes polegał na tym, że kupowano tak naprawdę rynek. Sugar już wiedział, że przyszłość to pecety i właśnie organizował premierę swojego pierwszego klona XT. Ale na Spektrusiach wciąż można było zarobić, nie inwestując wiele. Na pierwszy ogień poszły wszystkie zapasy Sinclera. Mając bogate doświadczenia z ośmiobitowymi Amstradami, wsadzono Spektrum do bliźniaczej obudowy najprostszego komputera z serii CPC. Tworząc zgrabny zestaw, Spektrum z magnetofonem w jednym. To było bardzo dobre rozwiązanie do gier, zwłaszcza że użyto tutaj jako bazy ubogaconego Spektrum ze 128 kB pamięci, układem wydającym polifoniczne dźwięki i dwoma portami joysticków. Płyta komputera, jeszcze w spadku po poprzedniej firmie, była już archaiczna i nawiązywała do epoki początku lat osiemdziesiątych. Amstrad, mający spore zaplecze projektowe, oddelegował część zespołu do uwspółcześnienia elektroniki, celem obniżenia kosztów produkcji, a przy okazji stworzenia wersji komputera ze stacją dysków. Tutaj także nic odkrywczego nie musiało powstawać. CPC 128 taką stację posiadał. W rezultacie powstała płyta uniwersalna, którą można było wstawiać do komputera ze stacją albo z magnetofonem, bez osadzania części odpowiedzialnych za współpracę z dyskietkami. Ale i laminat kosztuje, więc szybciutko wycięto fragment, gdzie siedziały scalaki kontrolera stacji i w ten sposób powstał dzisiejszy bohater. Po co takie oszczędności? Widać dobrze, gdy złożymy dwie takie płyty. A że całość z pewnością pierwotnie była trawiona w dużym formacie, płyt można było wyciąć teraz więcej. Oczywiście każdą z odmian trzeba było jakoś nazwać i jest z tym spory bałagan. Ze zewnątrz mamy komputery Plus II, dla wersji dziedziczonej, czyli pierwszej. Obudowa była nieco jaśniejsza i mówi się o tym komputerze szarak. Potem powstały Plus IIa i taki mamy tutaj oraz Plus IIb, produkowany już na samym końcu w Chinach. Ale to dotyczy napisu wytłoczonego na spodzie obudowy. Płyty główne żyły własnym życiem i było ich więcej. Te z pierwszej dwójki wyglądały oczywiście zupełnie inaczej. Natomiast w komputery o nazwie Plus IIa wstawiano zarówno płyty od komputera Plus III, ale bez układów kontrolera, jak i powstały rok później płyty z wyciętym kontrolerem, której reprezentanta widzimy tutaj, a którą nazwano Plus IIb. Jednak rozsądniej będzie bazować na numerach konstrukcyjnych i to jest druga wersja płyty o numerze 7833. Powstała jeszcze trzecia, zwana czwartą, żeby było ciekawiej, z roku 1990, ze zmienionym jedynie modulatorem sygnału antenowego, zapewne ze względu na zmianę dostawcy tego modułu. Podsumowując, oto przed nami tak naprawdę przedostatnia wersja płyty, ale ideą jest to ostatni komputer ZX Spectrum, produkowany do roku 1992. Powstaje pytanie, dlaczego wersję ze stacją, czyli trójkę, produkowano dwa lata krócej? Bo Amstrad postanowił na koniec ery ośmiobitowców odświeżyć własne konstrukcje, czyli rodzinę CPC i Spectrum ze stacją byłoby wobec tych planów konkurencyjne. Spectrum z magnetofonem nie było, więc pozwolono się mu paść jeszcze przez dwa lata. Zobaczmy, jak to działa. Zakończmy tę zawiłą historię i zajmijmy się naszym ZX Spectrum Plus II, w wersji A według wytłoczenia, B według typu płyty, w wersji środkowej, czyli w rewizji drugiej. Uff, najbardziej istotne jest to, że ze zewnątrz wszystkie Plus II wyglądały podobnie. Różnice były za to z tyłu, o czym za chwilę wspomnę. Jak mówiłem, wczesne komputery były jaśniejsze, te są… no właśnie, takie trochę nieokreślone. Najlepiej użyć słowa jasnoczarne. Tworzywo to najwyraźniej ABS, niestety nie jest wysokich lodów, a sama forma też nie należała do szczytów precyzji. Zapewne urządzenie miało niski priorytet, toteż czerń jest pełna psujących wrażenie plam. Komputer wyglądem nawiązuje mocno do serii CPC, zwłaszcza modelu 464, lecz jest to pod każdym względem konstrukcja inna, mniej szlachetna. Począwszy od tych odcień na obudowie, przez redukcję klawiatury o blok numeryczny i brak licznika magnetofonu, skończywszy na samej klawiaturze, która niby wykorzystuje tę samą technologię, ale jest bez porównania mniej wygodna. Przypomina najtańsze, niemarkowe klawiatury pecetowe, w których nie da się wyczuć skoku. Klawisze po prostu zagłębiają się z coraz większym oporem, aż do nagłego zatrzymania. W przypadku Amstradów pracowały subtelniej, a stawiany opór był mniejszy. Żaden z modeli nie dysponował klawiaturami klasy dobrych, współczesnych klawiatur, ale dało się z nimi pracować bez większego narzekania. Jednak klawiatura Spectrum II i tak miała się dużo lepiej od czegokolwiek, co proponował Sinclair i wtedy tę zmianę uchwalono. Po prawej stronie znajdziemy prosty magnetofon. Było to świetne rozwiązanie, niestety wśród najbardziej znanych komputerów, promowany tylko przez Amstrada. Całość drożała co prawda o prosty mechanizm i nieco więcej tworzywa na obudowę jednostki centralnej, natomiast nie był potrzebny zasilacz, przewody i kompletna obudowa oddzielnego magnetofonu. Dodatkowo wobec rozwiązań Sinclaira odpadały tu problemy niedopasowania magnetofonu przypadkowo dobranego. Wbudowany zapewniał dokładne dobranie poziomów i był zbudowany tak, by sprawić jak najmniej typowych problemów z zapisem danych na taśmie. Komputer uzupełnia zasilacz i była to pewna nowość w świecie Spektrumów. Duża skrzynka nie jest tylko transformatorem z prostownikiem, jak to było dotąd, ale zawiera stabilizatory aż trzech napięć. Tak więc do jednostki centralnej przychodzi już komplet prądów w formacie typowym w tamtych czasach, 5, 12 i minus 12 V. Pierwsze do zasilania części cyfrowej, drugie do napędzania układu tworzenia ze spolonego sygnału wideo oraz portu szeregowego, a trzecie tylko dla tego ostatniego elementu. Wszystkie trzy podawano także na złącze rozszerzeń. Co ciekawe, tworzywo obudowy zasilacza jest o wiele masywniejsze i wyższej jakości. Zapewne ze względów bezpieczeństwa. Wszak komputerów używały dzieci, a one mają wyobraźnię głęboką. Złącze rozszerzenia Obejrzyjmy sobie złącza. O ile ZX Spectrum pod tym względem był wyjątkowo skromny, ostatnia jego wersja dorobiła się majątku. A więc po kolei. Tutaj znajduje się gniazdko portu równoległego. Właściwie to złącze krawędziowe, czyli patent z odpowiednio uformowanym fragmentem płytki drukowanej, który miał jedną zaletę, kosztował zero. Co ciekawe, złącze to pojawiło się dopiero w późniejszej wersji dwójki, dziedziczona po poprzedniej firmie, nie miała tutaj niczego. Obok mamy gniazdko zasilacza, jak wspomniałem, trójnapięciowe. Następnie kopię złącza rozszerzeń z oryginalnego Spectrum, ale już nie do końca kompatybilno, więc różnie bywało z urządzeniami, które się tutaj podłączało. Kolejno tkwi para dziwnych kształtem gniazd, złącza szeregowego w standardzie RS-232 oraz MIDI Out. Brakowało wejścia MIDI, więc takie rozwiązanie było mało przydatne. Oczywiście dało się zbudować pełen interfejs w tym standardzie, acz Spectrum nigdy nie zrobiło kariery jako źródło sekwencji. Obok mamy gniazdko domyślnie przeznaczone dla dodatkowej klawiatury numerycznej, której brakowało w obudowie jednostki centralnej. Następnie znajdziemy rozbudowane gniazdko do podłączenia monitora i tutaj kolejny smuteczek. Mamy tam doskonały sygnał RGP, pasujący do telewizorów z eurozłączem, ale kto go nie miał, już przez wyjście kompozytowe nie mógł się podłączyć, bo nie wyprowadzono tutaj tego sygnału. Szkoda, bo styków jest dość. Niewielka przeróbka daje dostęp do tego dobra. W końcu mamy wyjście antenowe, dające jednak obraz lepszej jakości niż we wcześniejszych Spectrusiach i wyjście audio. Jedynie wyjście, co jest trochę bezsensownym ograniczeniem wobec wcześniejszych wersji, pozwalających posłać tam sygnał ze zewnątrz, na przykład gdy program został oryginalnie nagrany na nietypowo ustawionym magnetofonie i tylko z niego można go było wczytać. I znowu mała przeróbka problem rozwiąże. Jakby tego było mało, z boku tkwią dwa gniazdka joysticków, ale w standardzie lansowanym przez Amstrada. Typowe joysticki używane najczęściej w świecie ośmiobitowców należało podłączyć przez przejściówkę. Zresztą ZX Spectrum zawsze miał z tym problem, bo fabrycznie nie posiadał takiego złącza i nie dorobił się standardu. Najbardziej popularny Kempston nie był kompatybilny z tym modelem komputera. Na sam koniec tu tkwi przycisk resetu. Czas zajrzeć do środka. Jak mówiłem, Amstrad był mistrzem projektu, co nieco podnosiło ceny, ale dawało gwarancję jakości. Może obudowa nie jest szczytem precyzji, jednak wszystko jest tutaj przemyślane. Po odkręceniu sześciu wkrętów ukazuje nam się schludne wnętrze. Pusta przestrzeń przeznaczona jest dla stacji lub magnetofonu, związanego z górną częścią obudowy. Płytka jest po prostu źliczna, wszystko osadzono różno, w sposób przemyślany. Jednak zanim zwiedzimy sobie to miasteczko, rzućmy okiem na szczegóły klawiatury. Klawisze CPC i CPC-T Zarówno w wersji CPC jak i tutaj używano podobnego patentu. Klawisze siedzące w prowadnicach były zaopatrzone w sprężynki. Po drugiej stronie, na stalowej podstawie, znajdowała się typowa folia klawiaturowa, czyli tak naprawdę dwie folie z napylonymi węglowymi ścieżkami izolowanymi od siebie napyloną białą warstwą izolatora. W miejscach, w których tkwiły sprężynki klawiszy, napylano dodatkowo warstwę srebra i okrągły kształt izolacji pogrubionej tak, by styki górnej i dolnej powierzchni były od siebie odsunięte o ułamek milimetra. Sprężynki dociskały te punkty, tworząc zwarcie, a układ logiki odczytywał je i zgłaszał procesorowi fakt wciśnięcia klawisza. Folie nie były wieczne, ale dość trwałe, jeśli były dobrze wykonane. Powszechnie wykorzystuje się ten patent do dziś, także w mocno eksploatowanych klawiaturach kas sklepowych. Jak wiadomo, komputerkiem rządzi Z80, tutaj od Ziloga. Wiele już na jego temat opowiadałem, więc powtarzać się nie będę. Powyżej mamy aż dwie pamięci ROM o pojemności 64 kB. Dlaczego aż tyle, skoro pierwsza wersja dwójki dysponowała połową tej wartości? Jest to zapewne dziedzictwo płyty uniwersalnej do komputerów ze stacją albo magnetofonem. Postanowiono pozostawić identyczną organizację pamięci, mimo braku stacji i kontrolera. Układem zarządzającym logiką jest ta niestety nietypowa kostka, będąca zaprojektowanym przez Amstrada układem sprzęgającym pozostałe elementy i odpowiedzialna za tworzenie obrazu. Ze względu na ilość wyprowadzeń różni się obudową i siedzi sobie wciśnięta w otwór w laminacie. Pamięć tworzą cztery kostki w dwóch grupach. Każda składa się z pary dynamicznych pamięci o rozmiarze 64 kB. Stąd konieczność wykorzystania dwóch kostek. Razem mamy zatem 128 kB i fakt użycia czterech tylko scalaków jest nowością wobec do tej pory używanych 16 kostek jednobitowych. Ten układ także jest nowością w świecie Spectrum, choć był używany od modelu 128, a wcześniej często podłączano go do szyny systemowej. To słynny AY, czyli trójkanałowy generator dźwięków, dający zdecydowanie bogatsze doznania wobec jednokanałowego bzyczenia komputera oryginalnego. Na pokładzie dodatkowo siedzi sobie port równoległy, z którego tutaj się korzysta, emulując porty szeregowe. Wiele już nie zostało, a więc układ tworzący sygnał wideo z trzech podstawowych składowych, przeznaczony dla modulatora telewizyjnego, siedzącego w metalowej puszce. Uzupełnia go ta mała kostka modulatora FM, dzięki czemu w telewizorze usłyszymy także dźwięki. Te dwie kostki to układy dopasowujące napięcia dla portu szeregowego, nadający i odbierający. Są konieczne ze względu na różnicę napięć standardu RS-232 względem standardu TTL, czyli 5V. No i w końcu na płycie siedzą dwa proste układy TTL, sześć inwerterów oraz osiem przerzutników, w jakiś sposób zabezpieczających układ logiki przed przepięciami mogącymi się pojawić podczas podłączenia drukarki. Jak więc widać, nie ma tutaj wielu elementów, dzięki czemu całość jest przejrzysta i nie potrzebuje tak wiele energii. Żeby zrozumieć, dlaczego mogąc więcej, komputer zawiera mniej, trzeba rzucić okiem na schemat. Zobacz, jak to działa. Tym razem należy zacząć od centrum kontroli. Jest to układ składający się z dużej ilości bramek, połączonych w ten sposób, by wykonywać wiele zadań. Tworzył obraz telewizyjny, łączył ze sobą układy pamięci i mikroprocesor i to tak sprytnie, by pogodzić 192 kB RAM-u i ROM-u z przestrzenią adresową, która nie mogła przekroczyć 64 kB. Obsługiwał także klawiaturę, porty joysticków, drukarki, w sumie 10 linii, układ muzyczny z portem oraz wytwarzał sygnały taktujące, układ tworzenia obrazu i mikroprocesor. Zegar podstawowy zbudowany jest tutaj na inwerterach z układu 7404 i bazuje na kwarcu o dość wysokiej częstotliwości. Układy pamięci RAM są połączone parami do szyn adresowych i danych, podobnie jak pamięć ROM. Mikroprocesor otrzymuje sygnał zegarowy z układu logiki i jest mu podporządkowany ze względu na wyższy priorytet rysowania obrazu wobec pragnień procesora dostania się do tego obszaru pamięci. W tym bloku siedzą układy tworzące sygnał telewizyjny wraz z dźwiękiem oraz współpracujące z magnetofonem. Tutaj mamy wspomniany bufor drukarki, ale obejmujący tylko linie danych. Dwie linie sterujące podążają wprost do układu logiki i lepiej z nich nie korzystać przy eksperymentowaniu. W końcu układ syntezatora muzycznego zawiera także port ośmiobitowy, z którego tutaj uczyniono software'owy port szeregowy, przyłączając się do kolejnych wyprowadzeń. Przez układy dopasowujące napięcia obsługuje uniwersalny port RS-232, MIDI out oraz port klawiatury, który można wykorzystać do zadań użytkownika. Rzućmy jeszcze okiem na zasilacz i magnetofon. W zasilaczu, klasycznie liniowym, za 5 V odpowiada układ 723 z tranzystorem. Dlaczego tak, a nie po prostu 7805? Być może kompensowano tutaj spadek napięcia na ponad metrowym kablu. Generalnie tak odległe oddelegowanie źródła zasilania w świecie cyfrowym nie jest godne pochwały, ale problemów chyba tu nie było. 12 V produkuje już typowy 7812, a minus 12 jego odpowiednik dla napięć ujemnych w wersji niskoprądowej. Magnetofon jest typową konstrukcją uniwersalnego, monofonicznego modułu, zaopatrzoną w pełną mechanikę, a więc szybkie przewijanie i pauzę oraz wgłowicę kasującą, zawierającą cewkę, czyli nie będącą magnesem. Wyposażony jest także w autostop, ale nie ma tutaj licznika ani też możliwości sterowania zasilaniem przez komputer. Na płytce drukowanej znajdziemy jeden układ scalony, jeden tranzystor, nieco elementów biernych i przełącznik zapis odczyty. Jak wynika ze schematu, na układ składają się cztery wzmacniacze operacyjne, parami pracujące w torze zapisu i odczytu. Tak więc nie ma tutaj typowego podwójnego użycia toru. Nie ma też generatora prądu podkładu. Pracujemy z prądem stałym, które wytwarza stałe pole magnetyczne kasujące taśmę. Stabilizator obrotów wbudowano w silnik i jest dla nas tajemnicą. Zobaczmy, jak działa komputer. Po włączeniu komputer ukazuje inny komunikat powitalny niż to, co do tej pory widzieliśmy. Mamy tutaj menu umożliwiające załadowanie programu z taśmy, wejście w nowy edytor BASIC-a z dodatkowymi instrukcjami, wejście w tryb kalkulatora i na koniec wybór starego BASIC-a. W ostatnim przypadku wpisywanie komend wymaga znajomości skrótów klawiaturowych, a ta, jak widać, została okrojona z bogatego opisu, charakterystycznego dla pierwszych wersji komputera. W trybie plus trzy BASIC komendy wpisuje się litera po literze, co jest logiczne i nie tak dziwne jak w sposób pierwotny. Na klawiaturze pozostawiono jednak trzy skróty. LOAD i RUN wiadomo. Pierwszym ładuje się programy, drugim uruchamia. Po co mamy tutaj napis CODE? Używany wyjątkowo rzadko. Może któryś z miłych widzów to wie. Drugi SPECTRUM jest przedstawicielem zjawiska, które cieszyło nas, klientów, ale martwiło producentów. Oni już widzieli zmierzch tej technologii i różnorodności. Jednak zanim pecety zdominowały świat, czekało nas jeszcze kilka ciekawych premier. Zapraszam do subskrybowania kanału i odwiedzenia mojego konta Patronite. Do widzenia. Napisy stworzone przez społeczność Amara.org