Menu
O mnie Kontakt

W dzisiejszym artykule ZMASLO postanowił przybliżyć temat Windows Vista, systemu operacyjnego, który zyskał reputację jednego z najgorszych w historii Microsoftu. Został wydany w 2007 roku jako następca kultowego Windows XP. Vista miała być przełomowa i wprowadzać wiele nowych funkcji, ale wiele osób pamięta ją jako system wadliwy i problematyczny. Warto zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście zasłużyła na tak złą opinię, czy może zmiany, które wprowadzała, miały swoje dobre strony. W ankiecie zapytano użytkowników o wspomnienia związane z Vistą, gdzie 34% wyraziło pozytywne opinie, a 22% negatywne. Chociaż sam ZMASLO nigdy osobiście nie korzystał z Visty, zauważa, że wiele osób przeskoczyło bezpośrednio z XP na Windows 7, unikając Visty ze względu na jej złą reputację.

Windows Vista miała ambitne cele, które sięgały aż do 2001 roku, kiedy zaczęły się prace nad tą wersją jako Longhorn. Ambitne plany zakładały nowy system plików, interfejs graficzny oraz inne nowinki technologiczne. Jak wspomniał ZMASLO, finalnie wiele z tych funkcji trafiło do Windows 7 i 10, co pokazuje, że potencjał Visty był znacznie większy niż to, co została w rzeczywistości. Przez problemy w rozwoju oraz różnice wizji wewnątrz Microsoftu, Vista zmagała się z wieloma trudnościami, co miało wpływ na jej ostateczny kształt i wydanie.

Problemy techniczne były kontrowersyjnym tematem. Użytkownicy skarżyli się na wydajność, brak kompatybilności oraz błędną stabilność. Vista była ogólnie obarczona dużą ilością błędów, w tym złą obsługą sterowników, co czyniło ją trudną do używania. Jak podaje ZMASLO, nawet profesjonalni inżynierowie z Microsoftu nie mogli poradzić sobie z problemami, co potęgowało ogólną frustrację związana z systemem. O ile zamierzenia były dobre, praktyka pokazała, że wiele z problemów wynikało z potrzeby przystosowania sprzętu oraz oprogramowania do nowego stylu działania.

Vista wprowadziła innowacje, takie jak interfejs Aero, Windows Defender, oraz mechanizm UAC, ale niestety nie zdołała zyskać uznania. Jak opisuje ZMASLO, kampania marketingowa była silna na początku, przyciągając uwagę many klientów, jednak szybko zaczęły pojawiać się problemy z wydajnością, co odwróciło nastroje. Ostatecznie, zaledwie dwa lata po premierze Visty, Microsoft postanowił wydac Windows 7, który cieszył się znacznie lepszą reputacją.

Jak zauważa ZMASLO, musimy również zwrócić uwagę na statystyki związane z wydaniem systemu. Windows Vista sprzedał się w ponad 20 milionach sztuk w pierwszym miesiącu, co było rekordowym wynikiem, jednak późniejszych problemów sprzedażowych i zadowolenia użytkowników z systemu nie można zignorować. W chwili pisania tego artykułu, Windows Vista ma około 435678 wyświetleń i 12131 polubień na YouTube. Analizując ten kontekst, ZMASLO stara się ocenić, czy Vista była rzeczywiście tak zła, jak ją malowano, czy jej wpływ na przyszłość systemów operacyjnych był nie do przecenienia. Mimo problemów, to wiele rozwiązań w niej wprowadzonych okazało się fundamentem dla kolejnych wersji Windowsa.

Toggle timeline summary

  • 00:00 Wprowadzenie do systemu Windows Vista, opisanego jako jeden z najgorszych systemów operacyjnych Microsoftu.
  • 00:11 Dyskusja na temat tego, czy Vista była naprawdę tak zła, jak powszechnie się uważa, oraz planowane ulepszenia.
  • 00:20 Szczegóły dotyczące opóźnionej premiery Visty w porównaniu do systemu Windows XP.
  • 00:38 Vista miała być rewolucyjnym systemem operacyjnym.
  • 01:01 Przegląd debiutu systemu Windows Vista w 2007 roku, promujący jego wizualne ulepszenia i funkcjonalność.
  • 01:25 Badanie opinii publicznej wskazujące na mieszane wspomnienia dotyczące systemu Windows Vista.
  • 02:08 Typowe skargi dotyczące słabej wydajności Visty i problemów z kompatybilnością.
  • 02:56 Ambitne cele Longhorna i to, jak wiele funkcji trafiło do późniejszych wersji zamiast do Visty.
  • 06:45 Problemy napotkane podczas rozwoju Longhorna i Visty związane z systemem Windows XP.
  • 07:19 Wyzwania w procesie rozwoju przyczyniające się do reputacji Visty.
  • 12:00 Premiera systemu Windows Vista, podkreślająca zarówno ekscytację, jak i rzeczywistość problemów z wydajnością.
  • 14:00 Wprowadzenie nowych funkcji, takich jak Aero, Windows Media Center oraz aspekty bezpieczeństwa.
  • 16:27 Relacja osobistych doświadczeń związanych z instalacją systemu Windows Vista.
  • 22:52 Podkreślenie wyższych wymagań systemowych Visty oraz negatywnych percepcji z tym związanych.
  • 29:20 Porównanie Visty i systemu Windows 7, pokazujące, jak późniejsze wersje poprawiły jej niedociągnięcia.
  • 36:40 Spostrzeżenia użytkowników dotyczące problemów Visty i ostatecznej przejściem do systemu Windows 7.
  • 41:10 Podsumowanie podkreślające znaczenie Visty mimo jej wad.
  • 41:32 Ostatnie uwagi o osobistych doświadczeniach i wdzięczności za to, że nie korzystano z Visty w jej szczytowej fazie.

Transcription

Oj tak, Windows Vista. Zdaniem wielu osób najgorszy system operacyjny w historii Microsoftu. Ale czy ten system był faktycznie aż tak zły jak ludzie mówili? Czy zmiany, które wprowadzał były tylko i wyłącznie negatywne? Jak to się stało, że Microsoft wydając konsumenckiego Windowsa co dwa lub trzy lata wydał Vistę dopiero sześć lat po kultowym XP-ku? Bo założę się, że wielu z Was nie wie jak wiele Vista w swoich założeniach miała zmieniać i jak wiele funkcji miała wprowadzać. Ten system miał być prawdziwą rewolucją. I dzisiaj opowiemy sobie tą historię, dlaczego to nie poszło wszystko tak bardzo jak Microsoft sobie życzył, a ta historia jest niesamowicie zawiła i niesamowicie ciekawa. A finalnie sam system był zaledwie ułamkiem i małym wycinkiem tego, czym w swoich założeniach miał być. Dlatego zapraszam Was na historię Windowsa Visty. Windows Vista to system, który debiutował na początku roku 2007 i był de facto następcą Windowsa XP. Wizualnie wyglądał sporo lepiej i reklamowano go jako system, który dodaje wiele funkcji. To system okrył się złą sławą. Parę miesięcy temu zapytałem Was w ankiecie, jakie Wy macie wspomnienia z Windowsem Vistą. 34% uważał, że Vista była spoko, 22% osób uważał, że była do kitu, jednak 11% odpowiedziało, że nie używało tego systemu, ale ktoś z ich otoczenia mówił, że była kiepska. Jeżeli ja miałbym zagłosować w tej ankiecie, to właśnie wybrałbym tę opcję, bo ja przez te złe opinie na temat Windowsa Visty finalnie nigdy w czasach świetności z niego nie korzystałem i przeskoczyłem bezpośrednio z XP na siódemkę i z tego, co wiem, to wiele ludzi zrobiło podobnie. Po co zmieniać system na taki, o którym są złe opinie, skoro można było po prostu używać XP, który zwyczajnie działał i miał się świetnie. W kontekście tego systemu ludzie skarżyli się na naprawdę wiele. Począwszy od złej wydajności, czy braku kompatybilności, słabej stabilności, braku sterowników, zarzutów była naprawdę cała masa. A ostatnim gwoździem do wizerunku Visty było to, że reklamowano ją jako znacznie bezpieczniejszą, a mimo to znaleziono w tym systemie naprawdę sporo wielkich dziur. I o ile faktycznie spora część była z winy Microsoftu, to wiele rzeczy nie do końca wynikało faktycznie z winy twórców tego systemu operacyjnego i o tym sobie też porozmawiamy. Ale żeby zrozumieć ten cały kontekst, to dlaczego Vista powstawała tak długo i dlaczego finalnie system wyszedł, jaki wyszedł, musimy cofnąć się wstecz. Jeszcze lub nie, ale prace nad następcą Windowsa XP o nazwie kodowej Longhorn zaczęto już w roku 2001. Longhorn miał być w swoim założeniu systemem pomostowym, zaledwie przygotowaniem do rewolucji, jaką miał zapewnić nam kolejny Windows o nazwie kodowej Blackcomb. Z czym też wiąże się bardzo ciekawa anegdotka, bo Whistler, nazwa kodowa XPK i Blackcomb to de facto dwa resorty narciarskie, które znajdują się w Kanadzie, a Longhorn to był bar, który był umieszczony dosłownie pomiędzy nimi. Założenia Longhorna były niesamowicie ambitne. Nowy system plików, zupełnie nowy interfejs graficzny, zaawansowana wyszukiwarka plików, zupełnie nowy sposób pisania sterowników, czy przepisanie od zera wielu komponentów, np. tych dotyczących dźwięku. Wiele z tych założeń, które postawiono, finalnie trafiły do Windowsa, ale nie trafiły one do Vista, ale do siódemki, czy dopiero nawet do dziesiątki. Do tego Longhorn miał być wydany stosunkowo niedługo po XPK-u, bo jego wydanie planowano na 2003 rok. Jak wiemy z historii, to margines błędu wyszedł całkiem spory. Problemem było też to, że nie było jednej spójnej wizji czym Longhorn, czy późniejsza Vista miała tak de facto być. Do dziś można odszukać różne wersje kompilacji Longhorna, które wyciekały do sieci, bądź były udostępniane medium. Potrafiły one wyglądać bardzo różnie od siebie, a to głównie przez to, że różne działy wewnątrz Microsoftu pośrednio nad nim pracowały i momentami niemal ze sobą konkurowały. Jakiś czas temu do sieci wyciekła prezentacja Microsoftu o planowanych funkcjach. Było tych funkcji strasznie dużo, a patrząc na interfejs i to jak on wygląda, to moim zdaniem to przebija nawet obecnego Windowsa 11. Do tego mnóstwo funkcji, przesyłanie plików, udostępnianie zdjęć, czy planowanie wydarzeń w kalendarzu dla kilku osób, wiadomości, powiadomienia. Kurczę, może pójdę w tej swojej tezie troszeczkę za daleko, ale jak przeglądałem te różne materiały dotyczące Longhorna, to trochę mi to wyglądało tak, jakby Microsoft chciał stworzyć jakąś hybrydę systemu operacyjnego i portalu społecznościowego kilka lat przed Facebookiem. Patrząc na te dema, nawet dzisiaj wygląda to imponująco i pomyślcie tylko o tym, jakie wrażenie musiało to robić w 2002 czy 2003 roku. Wiele osób twierdzi, że przyczyną tak długiego rozwoju Longhorna czy późniejszej Visty był Jim Alchin. Człowiek, który sprawował pieczę nad wieloma produktami Microsoftu tak naprawdę od początku lat 90. W internecie często możecie przeczytać, że działał on troszeczkę jak odwrócony Midas, że czego się nie dotknął, to po prostu obracało się w szajs. Ja osobiście nie do końca się z tym zgodzę, bo miało na swoim koncie naprawdę kilka sukcesów w Microsoftie. Prawdą jest jednak to, że Jim Alchin postawił na przestrzeni lat wiele ambitnych celów dla systemu, które finalnie okazywały się niemożliwe do wykonania. Przez te ambitne cele rozwój systemu operacyjnego nie szedł tak dobrze jak zakładano. Chciano dodać zbyt dużo naraz, a do tego nie było jednej spójnej wizji na to, co w systemie faktycznie ma być, a co należy z niego wyrzucić. I z tego, co udało mi się wykopać, to inżynierowie Microsoftu, którzy zajmowali się wtedy innymi projektami, troszeczkę drwili z Longhorna, o czym sami możemy się przekonać słuchając Dave'a Cutlera, inżyniera, który również wtedy pracował nad Windowsem. I tak zaczęły się pojawiać głosy, żeby zacząć od nowa i przenieść całość na 64-bitowy codebase z Windowsa serwer. Jednak problemem w rozwoju Longhorna okazał się także sam Windows XP, który w tamtym czasie miał całą masę błędów i o czym wiele osób dzisiaj zdaje się nie pamiętać, bez żadnych serwis-packów też nie działał najlepiej. XP zostało tak źle, że musieliśmy zatrzymać i naprawić błędy XP. Moja grupa naprawiła około 5 tysięcy tych błędów. Przeszliśmy przez wszystko i przesunęliśmy jakiś kod, który wyglądał jak szowel. Te problemy nie były jedynymi. Longhorn był w developerskim piekle. Nic nie szło zgodnie z planem. Co chwilę przesuwano daty premiery do tego stopnia, że właśnie Longhorn stał się poniekąd memem w branży IT. Nawet sam Steve Jobs na oficjalnych konferencjach pozwolił sobie na kilka uszczypliwości w stronę Longhorna. To są dni, do których Longhorn zaznacza. Jak wiele funkcji zdecydowano się wyciąć. Co jednak w tamtym czasie było fenomenem, zaczęły powstawać tak zwane dzikie dystrybucje Longhorna. To znaczy, pasjonaci stwierdzili, że im podobało się to, co było wcześniej i chcieli rozwijać ten system Longhorna niezależnie od Microsoftu. Nawet my doczekaliśmy się polskiego odpowiednika, który nazywał się SigmaOS. Niestety, Microsoft dość szybko ukrócił takie działania. Ale sam temat Longhorna i jego dzikich dystrybucji jest na tyle ciekawy, że przygotuję kiedyś o tym pełny film. Kiedyś. No a co wywalono po tym restarcie? Przede wszystkim wywalono WinFS, czyli nowy system plików, który był, można powiedzieć, takim NTFS-em z dodatkową warstwą abstrakcji SQL-a, który miał w założeniu pomagać w łatwiejszym wyszukiwaniu i znajdywaniu multimediów na naszych dyskach twardych. Wyrzucono także NGSCB, Next Generation Secure Computing Base. To miał być rozbudowany system zabezpieczeń, który już na etapie tworzenia wielu ekspertów od cyberbezpieczeństwa krytykowano. Finalnie zostało z niego bardzo niewiele, a jednym z większych komponentów, który się ostał, to szyfrowanie dysków BitLocker. Wyrzucono także pomniejsze funkcje eksploratora, czy powłoki Windowsa, które trafiły do niego dopiero przy premierze Windowsa 7. Zmieniono interfejs, zrezygnowano z wielu efektów 3D i ostał się jedynie boczny pasek z gadżetami. A gdzieś po drodze, po tym resecie, przestano nazywać system Longhorn, a nazwano go Vista. W tym czasie Apple bardzo umiejętnie wykorzystywało to, że Microsoftowi rozwój Longhorna, czy późniejszej Visty, nie szedł zgodnie z planem i nie omieszkali dać im paru psztyczków w nos. Zobaczcie zresztą sami, jak Steve Jobs i inżynierowie wypowiadali się na temat Visty w 2006 roku. Zobaczcie jeszcze raz zdjęcie Tigera i to, co widzieliśmy w najnowszej beta Vista. Tu są jakieś podobności. Zobaczmy teraz Spotlighta. Mamy tutaj niesamowitą technologię pod oknem. Po debaklu WinFS, pracownicy skręcili się, aby zrozumieć, jak to wytworzyć. Zrobili dużą innowację. Zamiast mieć menu na górze, na prawej, złożyli go na górze, na lewej. To jest iCal, nasz program kalendarzowy, a to jest kalendarz Windowsa. Nawet próbowali kopiować koloryzację. Oczywiście wiele z tych rzeczy było troszeczkę przekoloryzowane i tak, żeby pasowało do narracji Apple'a. Pokazuje nam to jednak skalę, jak dużym niewypałem był tak długi rozwój Visty. Finalnie, po wielu cięciach i obsuwach, po wielu niedotrzymanych obietnicach, 30 stycznia roku 2007 światło dzienne ujrzał nowy system Microsoftu Windows Vista. Lepsza grafika i skuteczniejsze auta na komputera. Od dzisiaj w sklepach na całym świecie można kupić nową wersję najpopularniejszego programu operacyjnego Windows Vista. Ręce zaczynają producenci komputerów i oprogramowania, bo Vistę da się zainstalować tylko w najnowszych modelach PC. Na tę chwilę użytkownicy Windowsa czekali 6 lat. Bill Gates, właściciel Microsoftu uważa, że warto było. Windows 95 był kluczem do swoich czasów, a Windows Vista jest kluczem do czasów współczesnych. Vista przynosi ze sobą kolejne unowocześnienia. Nie tylko producenci, ale i specjaliści podkreślają ładniejszą grafikę, a także mechanizmy bezpieczeństwa, które chronią komputer podłączony do Internetu. Czy możliwe jest więc, że do sklepów w całej Polsce ustawią się kolejki, tak jak w Tokio? To jest system, który wymaga bardzo dobrego komputera. To jest system, który wymaga bardzo dobrego komputera. To znaczy wiele komputerów kupowanych w poprzednich latach po prostu sobie z Vistą nie poradzi. A według szacunków na razie tylko co szósty komputer ma dosyć pamięci operacyjnej i wystarczająco dobrą kartę graficzną, by w pełni wykorzystać możliwości Visty. Kto będzie chciał zmienić system, musi zmienić komputer, a to będzie już znaczny wydatek. Użytkownicy bezpłatnego systemu operacyjnego Linux nie widzą żadnej rewelacji w nowej wersji Windowsa. Nie będzie to żaden szok ani nowość dla naszych użytkowników. Wiele tych rzeczy, które dopiero teraz wchodzą w liście w systemie Linux, znane są od bardzo dawna. Kampania marketingowa ruszyła pełną parą. I początkowy hajt był faktycznie całkiem spory. A co faktycznie nowo wydana Vista wprowadzała? Przede wszystkim Aero, czyli bardzo ładny interfejs z elementami 3D. Chociaż dotyczyło to tylko kart graficznych ze sterownikami WDDM. Pasek z gadżetami, który swego czasu wyglądał bardzo spoko i do dziś, prawdę mówiąc, mi się podoba. Ale jak się potem okazało, to w tych gadżetach znaleziono kilka podatności, które mogły umożliwić hakerom przejęcie naszego komputera. Funkcja wyszukiwania, która faktycznie była o niebo lepsza niż to, co mogliśmy znaleźć w Windowsie XP. I dzięki niemu mogliśmy łatwo uruchamiać programy czy znajdować multimedia. Dodano Windows Defender, choć wtedy nie był to pełnoprawny antywirus, a bardziej taka ochrona przed spywarem. UAC, czyli wyskakujące okienka, które dzisiaj są podstawą bezpieczeństwa Windowsa, chociaż zaimplementowane były troszeczkę koślawo i wyskakiwały zdecydowanie częściej niż powinny. DirectX 10, czyli nowe api graficzne, które pozwalało w grach zaimplementować nowe fireworki. Dodano nowy podsystem audio, dodano nowy system drukowania. Mogliśmy znaleźć nowy instalator, który w końcu wyglądał na miarę XXI wieku i wspierał m.in. obrazy Vim. Windows Media Center, czyli śliczny interfejs, który umożliwiał nam łatwą organizację multimediów i zdjęć, ale także pozwalał za pomocą tunera nagrywać i oglądać telewizję. Mieliśmy Sideshow, czyli funkcję, która pozwalała nam łączyć niektóre telefony z naszym pecetem albo w niektórych laptopach mieliśmy wbudowane dodatkowe ekraniki. I tutaj wielkie propsy dla Sapera Elektrozłomiarza, który u nas na YouTubie próbował tę funkcję odpalić. I rzeczywiście, koncept był bardzo spoko i finalnie Saperowi udało się to uruchomić po walce z różnymi sprzętami. Pomysł niezły, mogliśmy sobie m.in. sterować multimediami, przeglądać pocztę, ale zgaduję, że mało kto z was w ogóle o tej funkcji słyszał, a pewnie jeszcze mniej osób kiedykolwiek tej funkcji użyło. Vista miała funkcję Dream Sim, czyli mogliśmy ustawić sobie ładne animowane tapety w formacie WMV, coś do czego dzisiaj trzeba instalować zewnętrzne programy jak Wallpaper Engine czy VLC. Mieliśmy także Games for Windows Live, czyli pierwsze podrygi crossplayu między pecetem a Xboxem, więc nowości, mimo cięć na etapie produkcji, znalazło się w systemie całkiem sporo. A wiecie czego było w tym systemie także całkiem sporo? Błędów. Ale dobra, tyle się nagadałem o tej Vistie, to może skoro ta Vista już wyszła, to weźmy ją i zainstalujmy na jakimś komputerze, bo ja nigdy za czasów świetności tego nie zrobiłem, więc czas po raz pierwszy w życiu zainstalować Vistę z własnej woli. Słuchajcie, mamy tutaj takiego fajnego laptopka z epoki, jest to ThinkPad X61. Ten laptop był przystosowany pod Windowsa Vistę, nawet ma licencję od spodu, no ale my tutaj mamy Windowsa Vistę Ultimate. Płyta ląduje w napędzie. Ładuje pliki. I zobaczcie, tutaj mamy instalator Visty i akurat co jak co, ale to był naprawdę ogromny przeskok względem instalatora, który był w Xpeku. Każdy, kto z was instalował Windowsa 7, 8, 10 czy 11, no to zna ten ekran i tak naprawdę ten instalator niewiele zmienił się do dnia dzisiejszego. I ciekawostka, da się za pomocą instalatora z Windowsa 11 wrzucić obraz Vim Windowsa Visty i za pomocą nowego instalatora zainstalować starą Vistę, bo to działa na tej samej zasadzie. Dobra, to puszczam tą instalację i widzimy się za moment, jak się już zainstaluje Vista. Zainstalowałem sterowniki z ThinkPada i oto jest nasza Vista w oryginalnym wydaniu bez żadnych serwispaków. I tutaj mamy w ogóle te gadżety, które mi się zawsze tak strasznie podobały i nawet jak używałem Xpeka, to doinstalowywałem sobie takie inne programy, żeby dodać sobie taką funkcjonalność z tych gadżetów. Ziomuś, widziałeś, miałeś różne style zegarka, nie? Ten to w ogóle wygląda jakby był wyciągnięty z Longhorna, sobie może taki damy, nie? No i cały nowy pasek Start, który znany był dobrze ludziom z Windowsa 7, ale rzecz niesamowicie irytująca. Co, pomyślicie, że to jest wyłączenie komputera? Nie, to było po prostu uśpienie komputera. Jeżeli chcieliście go faktycznie wyłączyć, musieliście najechać na tę strzałeczkę i dać zamknij, żeby się wyłączył. Proszę bardzo, kolejny kamyczek, który sprawił, że ludzie po prostu nie lubili Visty, bo musieli klikać w dodatkowy guzik. Co mówi Windows? Windows mówi Maker. No i z racji tego, że mamy Windows Vista Ultimate, to zobaczcie, jak ładnie ten interfejs Aero przechodzi, te przeźroczystości, to takie jakby oszronione szkło. No kurde, nawet dzisiaj wygląda to dobrze, mówcie, co chcecie. Mimo, że ten ThinkPad nie był jakimś demonem wydajności... O, czekaj, czemu się skraszowało? Widziałeś? Panel sterowania mi się skraszował. Co jest, grany gościu? Ej! Co jest, grane? Czy naprawdę potrzebujecie więcej dowodów, żeby pokazać wam, że Vista bez żadnych serwispaków nie była szczególnie udana? To co, może jeszcze Windows Media Center sobie... Ej, serio, jakby ja tu tylko zainstalowałem sterowniki, przed chwilą mi to jeszcze działało, przysięgam. Marcel! Ej, widzowie, wy powiecie, że my to teraz specjalnie, ale naprawdę, ja jakby do tej pory, wiecie, zainstalowałem sterowniki, coś tam sobie pozmieniałem te ustawienia, wszystko działało, przysięgam, nie wiem, co się dzieje. Dobra, morduje procesy, jak Bozia nakazała. No czemu to nie działa? A próbowałeś włączyć i wyłączyć? Jeszcze nie próbowałem. To może w takim razie przejdźmy po prostu dalej do historii tego systemu. Dzięki ogromnie napompowanej kampanii marketingowej, Vista miała całkiem niezły start. Dla przykładu redaktor z Ars Technica nazwał Vistę jako spory krok naprzód pomimo wielu cięć i wskazywał na to, że Vista to nie jest po prostu przypudrowany Windows XP, tylko nowy system z wieloma nowymi elementami z krwi i kości. Początkowo ludzie naprawdę entuzjastycznie podchodzili do Visty i w przeciągu pierwszego miesiąca udało się sprzedać 20 milionów kopii, dwa razy więcej kopii niż było to w przypadku Windowsa XP. Jednak tak szybko jak ludzie zaczęli instalować te systemy na swoich komputerach, entuzjazm zdawał się opadać i prognozy wyglądały dobrze tylko do czasu. Bo tak szybko jak wyszły problemy z wydajnością, błędy, braki w sterownikach, no to sprzedaż gwałtownie poleciała na łeb na szyję. Co gorsze dla Microsoftu, wiele korporacji zapowiedziało, że oni będą trzymać się Windowsa XP i nie planują migracji na Vistę. Sytuacja wyglądała źle i wielu osobom Vista nie przypadła do gustu, w tym redaktorom w mediach i m.in. PC World umieścił Vistę na pierwszym miejscu rozczarowań 2007 roku. Sytuacja eskalowała bardzo szybko do tego stopnia, że produkty, które miały preinstalowane Windowsa Vistę, gorzej sprzedawały się od tych, które miały XPK, co z kolei zmusiło producentów takich jak HP, Dell czy Lenovo do tego, żeby dorzucali płytkę z Windowsem XP do swoich laptopów po to, żeby użytkownicy mogli sobie ten system przeinstalować. I mimo szybkich planów zakończenia sprzedaży Windowsa XP, właśnie pod naciskiem wielu producentów, można znacznie przedłużyć. No a co Vista faktycznie, tak obiektywnie zrobiła źle? No było tego sporo. Faktem jest to, że sama zmiana codebase'u czy wprowadzenie interfejsu Aero podniosło wymagania systemowe. To nie jest zdziwienie, prawda? Przecież komputery cały czas się rozwijają, co nie? No prawda, tylko ten skok był naprawdę całkiem spory i żeby komfortowo używać Vistę w tamtych czasach, trzeba było mieć naprawdę peceta z wysokiej półki. Stereotyp o tym, że Vista jest wolna, wziął się stąd, że ludzie pchali go na kompy z 512 MB RAMu i jakimiś Atlonami 64 no i potem był problem. Niestety, nie bez winy byli także producenci laptopów, którzy często instalowali Vistę na zdecydowanie za słabych komputerach, które nie miały sobie prawa z tym systemem poradzić. Do tego, jeżeli dorzucali jeszcze swój bloatware, który ekstra spowalniał ten system, no to mieliśmy po prostu przepis na katastrofę. W tym przypadku ciężko powiedzieć, czyja to była wina, czy producentów, czy Microsoftu. Do tego, przez wyższe wymagania sprzętowe, nierzadko laptopy trzymały krócej na baterii pod Vistą niż na Windowsie XP. Ale nawet czas startu systemu był sporo dłuższy i gdy ja sprawdzałem to na ThinkPadzie X61, czyli sprzęcie z epoki, to z moich testów wynika, że XP butował na tym sprzęcie około 37 sekund, gdzie Vista odpalała się ponad minutę, więc przeskok był naprawdę spory. Microsoft też miał swoje załóżkami, bo przykładowo wydawali o takie śliczne naklejki, Windows Vista Capable, co oznaczało, że w teorii Windows Vista powinien działać na tym komputerze, ale w praktyce lepiej go tam było nie instalować. W rzeczywistości taki komputer spełniał po prostu podstawowe wymagania systemowe dla Visty Home Basic i na takiej sprzętowej konfiguracji często system nie miał prawa działać dobrze. A między innymi ta wersja systemu miała całkowicie wycięty ten ładny interfejs Aero z efektami 3D, co dodatkowo denerwowało ludzi. I swoją drogą Microsoft nawet doczekał się przez to pozwu zbiorowego. Ja zainstalowałem Vistę na laptopie, który miał taką naklejkę, właśnie oto tym starym Asusie i szczerze, działało to tak sobie, a interfejs był po prostu sporo brzydszy niż w wyższych wersjach Visty. Ludzie narzekali też na większe zużycie RAM-u. I prawdę mówiąc, to nawet ja z czasów szkolnych pamiętam taką anegdotkę, że nabijaliśmy się z kumplami, że wiesz ile RAM-u zje Vista? Tyle, ile znajdzie. Rzeczywiście, gdy uruchamiało się Vistę, to w menadżerze zadań zwykle było większe zużycie pamięci i przez to ludzie myśleli, że faktycznie tej pamięci jest mniej dla ich programów czy gier. Fakt, Vista jako system rzeczywiście potrzebowała więcej RAM-u, ale to nie jest tak, że żarła go ona aż tyle jak ludzie myśleli. Gdzie w rzeczywistości w Vistie działała funkcja Superfetch, czyli Vista kaszowała sobie w RAM-ie niektóre elementy, m.in. np. elementy graficzne systemu operacyjnego, po to, żeby szybciej je wyświetlić. I w momencie, gdy odpalaliśmy grę, to większa część z tej pamięci była zwalniana i była przeznaczona dla aplikacji. Tylko problem polegał na tym, że Vista nie do końca w dobry sposób to komunikowała i dzisiaj na Windowsie możemy to w lepszy sposób zobaczyć, ile faktycznie pamięci jest do naszej dyspozycji, a ile zajmuje cache. I nie jest to zła funkcja, bo dzisiaj wiele systemów operacyjnych działa w ten sposób, tylko problemem był właśnie sposób wyświetlania. I rzeczywiście wyglądało to tak, jakby Vista zżerała 4 razy więcej RAM-u bez żadnego ewidentnego powodu. Nic dziwnego, że wiele osób mniej technicznych po prostu panikowało. I gdy RAM-u Vista miała mało, np. 1 GB, działała wolniej, bo wszystko musiała ładować bezpośrednio z dysku. O ile Vista wspierała m.in. DirectXa 10, to zwyczajnie wiele gier starszych po prostu źle na Vistie działało, przez to, że sam system był bardziej ociężały. Udało mi się wykopać taki wpis z WP, na którym redaktor porównywał wydajność XPEKa i Visty, i to jeszcze w wersji nawet z Service Packiem. Testował to na E8-400 i GT-8800 i faktycznie XPEK był o 13% szybszy w DOOMie-3 i o 22% szybszy w przypadku Far Crya. Podobne wnioski miał redaktor Tom z Hardware, gdzie różnice były małe w przypadku Call of Duty 2, ale mogły już być większe, gdy porównywaliśmy Fira, albo kolosalne w przypadku Unreal Tournament. I to był trend tamtych czasów. Vista w najlepszym wypadku wychodziła podobnie do XPEKa, a w grach niestety częściej wypadała wolniej. A pamiętajcie, że mówimy tutaj o mocnych specyfikacjach jak na tamte czasy, a ludzie nierzadko wolą dopłacić kilkaset złotych po to, żeby mieć 20 czy 30% wydajniejszego peceta w grach. Więc już jasne jest, dlaczego wiele osób po prostu trzymało się XPEKa. Ja sam sprawdziłem na mojej X61 dwie gry, Most Wanteda i pierwsze Call of Duty. Średnie wartości w NFSie są wiele wyższe na XPEKu, a kod daje nam remis pomiędzy tymi dwoma systemami. To nie jest tak, że Vista zawsze wychodziła gorzej, bo możemy zobaczyć kilka procent na plus w przypadku starego Cinebencha, ale niestety w przypadku gier, no, częściej była na minus. Do tego był chaos z wersjami. Wierzcie lub nie, ale Windows Vista miał aż sześć różnych wydań. Nie jest to chyba warte, żebym tutaj teraz siedział i tłumaczył wam, czym różniła się Vista Home Basic od Visty Business, ale wersji były zdecydowanie za dużo. A do tego różniły się one wyglądem, funkcjami, czy nawet ilością RAMu, które były w stanie obsłużyć. No, po prostu niepotrzebny chaos i mętlik. No i mieliśmy też słabą stabilność i brak sterowników. Nie wynikało to koniecznie z tego, że Vista była sama w sobie źle napisana, ale po prostu z dużej ilości zmian, które trzeba przyznać, że w założeniu były bardzo dobre. Vista miała na przykład zupełnie nowy system certyfikacji i pisania sterowników, więc pomysł w założeniu był dobry, ale minusem było to, że wiele sterowników trzeba było po prostu napisać od zera. I w momencie, gdy mieliśmy sprzęt, który bez problemu działał na Windowsie 2000 czy XP, to często na Vistie nie chciał działać, bo właśnie wymagał nowego typu sterownika, a przez nowy system certyfikacji ich wydawanie było dodatkowo spowolnione. Zwłaszcza na początku wiele sprzętów po prostu sterowników do Visty nie miało. Po co więc instalować system operacyjny po to, żeby zaraz się okazało, że nie działa nam drukarka albo karta sieciowa. Jak się po latach okazało, to najwięcej problemów z bluescreenami było przez sterowniki do kart graficznych, bo po raz kolejny twórcy sprzętu uczyli się dopiero nowego stylu pisania sterowników WDDM. A to z kolei też przekładało się na to, że wydajność właśnie w grach na Vistie była gorsza. Pamiętajmy, że w 2007 roku internet to nie była rzecz powszechna i często ludzie wtedy instalowali sterowniki z płyt, które były dołączane ze sprzętem, co też dodatkowo potęgowało problem Visty. No i przede wszystkim Vista wyszła za późno. Wiele funkcji takich jak ładniejszy interfejs czy wyszukiwanie zostało wcześniej dodane do macOS, a wiele rzeczy, które miały być nowością w Vistie zostały przeportowanych wstecz do XPK, np. PowerShell czy Windows Defender. Ale problemem też był Microsoft, który nie do końca w ogóle wiedział, co z tą całą sytuacją ma zrobić. Z jednej strony mówili o zakończeniu sprzedaży XPK, a z drugiej strony cały czas wydawali do niego aktualizacje, serwis paki czy portowali na niego narzędzia, które miały znaleźć się tylko i wyłącznie w Vistie, więc wiele osób nie widziało sensu zmiany systemu, skoro wszystko działa im na XPK-u i Microsoft cały czas go rozwija i w ich oczach Vista była tylko problemem z kompatybilnością. Jak mówiłem, ja nigdy na swoim prywatnym komputerze w czasach świetności Visty nie miałem. Nawet w roku 2008, gdy dostałem swojego nowego peceta, który miał Phenoma II i kartę graficzną, która obsługiwała DirectX 10.1, zainstalowałem na swoim komputerze XPK. Czemu? No bo chciałem po prostu grać w gierki, a Windows XP po prostu działał. Finalnie Vistę ominąłem i przeskoczyłem bezpośrednio na siódemkę i to też stosunkowo późno, bo było to mniej więcej gdzieś w 2010 czy 2011 roku, gdzie Windows XP już wtedy zaczynał trochę trącić myszką no i nie chciał obsłużyć więcej niż 4 GB RAM-u, więc to można powiedzieć, że był taki jego naturalny gwóźdź do trumny. Ale to są moje doświadczenia. A jak ten system wspominają moi koledzy po fachu? Ja osobiście bardzo lubiłem Vistę, nie miałem z nią żadnych problemów. Wcale nie uważam, żeby była złym systemem operacyjnym i już wam tłumaczę, dlaczego. Więc też miałem takiego starocia na XP-ku, ale przeczekałem na nim rok i dopiero po roku zainstalowałem sobie Windowsa Vistę na nowym komputerze z i7-ką 920 i Radeonem HD4870X2, którego zresztą odbudowałem na swoim kanale, shameless plug. No i ja nie miałem żadnych problemów, ponieważ miałem po pierwsze wydajność, a po drugie wszystkie sterowniki były na miejscu. I założę się, że gdyby tak zainstalować Vistę na jakimś nawet nie tak typowym komputerze z tamtych czasów, z sytuacją bardziej poprawną w stosunku do właśnie czasu, w którym Windows Vista wychodził i z obecną bazą sterowników, to chodziłby on równie dobrze jak na siódemce. Windows Vista? Jestem w tym małym procencie osób, które z tego systemu nie korzystały i które cały czas działały na XP-ku, później przesiadły się na siódemkę, która jest cały czas w moim serduszku. Pamiętam interfejs Aero, pamiętam te wyskakujące okienka, ale nie mam specjalnych doświadczeń z tego systemu operacyjnego. Pozdrawiam! Tak się składa, że z Vistą miałem do czynienia. Niestety moje wspomnienia nie są zbyt dobre, zwłaszcza z tego początkowego okresu użytkowania tego systemu operacyjnego. Ja pamiętam, że kupiłem wersję Box zaraz krótko po premierze, czyli początek roku 2007. Zainstalowałem system na moim kompie, wtedy tam siedział profesor Intela Core2Duo E4300, 4GB pamięci RAM, płytka Abita AB9, swoją drogą fajny MOBAS, no i do tego NVIDIA GeForce 8800 GTX. No i problemy zaczęły się zaraz na wstępie. Okazało się, że nie ma dostępnych sterowników pod moją kartę graficzną. Także lipa. To nie był jedyny problem, bo nie było sterów pod moją kartę sieciową Wi-Fi, no i nie mogłem znaleźć sterowników żadnych do karty dźwiękowej Kreativa, którą też posiadałem. Stwierdziłem więc, że zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie było sterowników pod kartę graficzną, że nie ma to sensu i tak szybko jak Vistę zainstalowałem, tak szybko ją odinstalowałem, czy też po prostu pozwoliłem się i postawiłem od nowa Windowsa XP. Nie oznacza to jednak, że z Vistą nie miałem żadnego kontaktu, ponieważ w tym czasie prowadziłem serwis komputerowy i bardzo często dostawałem telefony od moich klientów. Jarek przyjedź, bo kupiłem nowy komputer i niestety bardzo długo się uruchamia. Jak już się uruchomi, to nie bardzo mogę na nim cokolwiek zrobić. Co się okazało, że znane elektromarkety na rynku brytyjskim sprzedawały gotowce z Windowsem Vista i instalowały tam 512 MB pamięci RAM. Jak wiadomo, to nie miało prawa działać. Nawet jak się komputer uruchomił, to niestety nie można było cokolwiek na nim zrobić, ponieważ tej pamięci było zdecydowanie za mało. Tak naprawdę, żeby Vista działała w miarę sensownie, to trzeba było mieć 2 GB RAMu. Także często ten RAM właśnie klientom upgrade'owałem. No i minął jakiś rok, czy też nawet półtora roku, więc mówię OK, zainstaluję sobie Vistę jeszcze raz. No i wprawdzie ze sterownikami problemu nie było, ale generalnie system działał bardzo wolno. To raz, dwa, że były problemy z dyskiem. Bardzo często dysk non-stop mielił pod systemem operacyjnym. Ona coś sobie tam robiła w tle i ten dysk non-stop, że tak powiem, pracował. Natomiast siedziałem już na Vistie do samego końca. Znaczy do końca. Do momentu, kiedy pojawił się Windows 7 i jak tylko się pojawił, od razu zakupiłem sobie wersję Home. Wtedy pamiętam. Podejrzewam, że większość z Was, którzy tego systemu używali, mają podobne odczucia. Jest to moim zdaniem jeden z gorszych, najbardziej nieudanych systemów operacyjnych wypuszczonych przez Microsoft. Ach, wspaniały, pamiętny Windows Vista, którego częściej w naszych kręgach nazywało się Vistą. Wspominam go tak, że bardziej to była legenda miejska, bardziej to był taki system na przetarcie przed siódemkę. Osobiście przeskoczyłem od razu z XPK na Windows 7 i decyzję chyba nie żałuję. Natomiast z Windowsem Vistą się jeszcze wiąże jedna ciekawa anegdota. Mianowicie, kiedy moja niewiele lat ode mnie starsza ciocia poznała swojego w tamtym czasie przyszłego męża, to ten właśnie sprezentował jej laptopa z Windowsem Vistą. I pamiętam moje zażenowanie, kiedy ja domowy informatyk, który wszystkim ogarnia kompy, zobaczyłem tego laptopa i było tam dokładnie 1 GB pamięci operacyjnej. I pamiętam, jak bardzo obśmiałam tego laptopa, a to była dosyć niezręczna sytuacja, bo to jest jakby gość, który się stara o rękę mojej ciotki, który generalnie tam był, nie wiem, chyba nawet pierwszy czy drugi raz gdzieś tam u mnie w domu, a ja po prostu z taką beką laptop z Windowsem Vistą i 1 GB RAM-u mówię no to snadnym pośmigasz. Śmigała przez kolejne parę lat, co prawda z zażaleniami, ale śmigała. Więc takie są moje doświadczenia z Windowsem Vistą. W sumie całkiem zabawne po czasie. Więc jak sami słyszeliście, Vistie można było zarzucić naprawdę wiele. Od słabej komunikacji dotyczących minimalnych wymagań, popchanie tego systemu na za słabe komputery. Vista nie dowiozła wielu obiecywanych komponentów, a część z nich przeportowano wstecz do XPK. Mimo to uważam, że Vista była systemem operacyjnym, który był naprawdę potrzebny. Bo czy nam się to podoba czy nie, dała ona fundament dla Windowsa 7, którego po dziś dzień wiele osób naprawdę bardzo ciepło wspomina. I gdyby nie Vista, to część z tych problemów zostałaby przeniesiona do Windowsa 7. Windows Vista, zwłaszcza w wydaniu Service Pack 1 czy Service Pack 2, był w końcu systemem dobrze działającym. A także producenci hardwaru nauczyli się nowego stylu pisania sterowników, co drastycznie polepszyło stabilność OSu. A także wiele sprzętów po prostu zaczęło działać z tym systemem, bo były jakiekolwiek sterowniki. Łatka do systemu jednak przyległa i chyba nie dało się już tego odratować. Microsoft nawet przeprowadził ciekawą kampanię społeczną o nazwie Mojave, gdzie wkręcali ludziom, że to ich nowy system operacyjny, gdzie tak naprawdę okazywało się, że była to Vista, a ludzie byli w szoku. Jasne, było to przekoloryzowane i pewnie ustawione, ale jasno pokazywało nastroje ludzi w tamtym czasie, jakie mieli wobec tego systemu. Niestety rany na wizerunku były tak duże i negatywnych opinii było tak wiele, że Microsoft zaledwie dwa lata po wypuszczeniu Visty wydał Windowsa 7. I dość zabawne jest to, że późniejsze wydania Visty z serwispakami tak pod spodem de facto były bardzo, bardzo podobne do Windowsa 7. A i nawet wersja NT świadczy o tym, że siódemka wiele nie różniła się od Visty, bo dla Visty było to NT 6.0, a dla Windowsa 7 to nie było NT 7.0, tylko NT 6.1. Więc można powiedzieć, że Windows 7 to był troszeczkę taki rebrand, troszeczkę taki przypudrowany Windows Vista, który miał zapewnić nowy start dla systemu, który faktycznie już był wtedy dużo bardziej dopracowany, a i także sam hardware trochę nadgonił. Finalnie wsparcie dla Windowsa Visty zakończyło się 11 kwietnia 2017 roku. Vista jeszcze jako tako była używalna tak mniej więcej do okolic 2021 roku, ale po tym zdecydowano się wyłączyć serwery aktualizacji, więc teraz jeżeli mamy starą Vistę i chcielibyśmy ją podnieść do najnowszej wersji, to manualnie, ręcznie musimy zainstalować wszystkie aktualizacje. Ale co ciekawe, to pojawiły się modyfikacje, które umożliwiają nam odpalanie programów z Windowsa 7 czy Windowsa 10 pod Vistą, czyli tak zwany kernel extended dla Windows Vista. Co prawda wymaga on 64-bitowej wersji systemu i konkretnej wersji kompilacji 6003, ale instalacja jest stosunkowo prosta, dlatego ja zainstalowałem Vistę na moim komputerze i sprawdziłem dla Was, jak to działa. Jeżeli mamy Vistę z Service Packiem 2, to musimy zainstalować sobie dwie wylistowane łapki. Potem uruchamiamy egzekas kernel extended jako administrator i go zainstalować. Później dorzucamy jeszcze pakiet Media Foundation Update i gotowe. Pozwala to na uruchamianie niektórych programów, które oficjalnie na Vistzie nie działają bądź odmawiają instalacji. Dodatkowo mamy plik osver.ini, który możemy stworzyć w katalogu Windows i tam zachowując odpowiednią strukturę pliku, możemy oszukiwać inne programy, jaką wersję i kompilację Windowsa mamy. Możemy np. wpisując 6.1 i 7601 udawać, że jesteśmy Windowsem 7. Czy to działa? No tak średnio na jeża. Z ważnych informacji możemy odpalić stosunkowo nowego Firefoxa ESR, czyli mamy w pełni funkcjonalną przeglądarkę, co de facto umożliwia nam używanie tego komputera do codziennych zadań. Działa YouTube, Discord, Facebook. Jeśli dodamy do tego Firefoxa obsługę PWA, możemy zainstalować sobie webowe aplikacje. Przykładowo udało nam się odpalić Spotify czy YouTube. Steam z kolei instaluje się na Vistzie, ale ostatnio zostało wycofane wsparcie dla Windowsa 7 i niestety trochę się od tego czasu posypało. Próbowaliśmy robić TIC, który umożliwia działanie pod Windowsem 7, no ale na Vistzie to nie działa. Odpalaliśmy też starszą wersję kompilacji, która działa normalnie pod XP-kiem i jest z 2019, no ale tutaj nie udało nam się dostać do biblioteki Steama. Nie działa nam GOG. League of Legends pobiera się i instaluje, ale klient nie działa, bo po prostu się crashuje, czyli wszystko w normie. Telegram zawieszał się na instalatorze, a wersja Portable się nie uruchamia. Minecraft działa, ale najnowsza wersja, która ładuje mapę, to 1.16, a na wersji 1.20 po prostu mamy crash. Więc tak, na upartego da się ulepszyć Vistę, żeby jako tako dało się z niej korzystać w 2024 roku, ale raczej nie powinniście tego robić. Ja traktuję to po prostu jako fajną ciekawostkę, no ale ze względów bezpieczeństwa to nikomu nie poleciłbym takiego rozwiązania. Już lepiej byłoby bawić się w reanimowanie Windowsa 7. Więc czy Vista faktycznie była taka zła? No nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony tak, wiele rzeczy można było zrobić lepiej, co pokazuje nam sam development czy początkowe fazy użytkowania tego systemu przez wielu ludzi, ale z drugiej strony był to system ważny i potrzebny, który położył wiele fundamentów pod to, co dzisiaj znajduje się w Windowsie i działa w miarę dobrze. Więc koń z końców, dobrze, że ten system wyszedł, ale ja chyba cieszę się, że w czasach świetności z niego nie korzystałem. Tyle z mojej strony. Do zobaczenia w kolejnych materiałach. Na razie. Bajos.